Jonatan Braut Brunes postawił sprawę jasno
Jonatan Braut Brunes to bez wątpienia jedna z największych gwiazd Rakowa Częstochowa. W minionym sezonie kuzyn Erlinga Haalanda strzelił 14 goli w 32 meczach PKO BP Ekstraklasy. W letnim okienku transferowym Medaliki ogłosiły, że napastnik został wykupiony z belgijskiego OH Leuven. Klub zapłacił za niego dwa miliony euro.
Wydawało się, że Norweg pomoże swojej drużynie m.in. w dwumeczu z Maccabi Hajfa w trzeciej rundzie eliminacji do Ligi Konferencji. Tak się jednak nie stało. Przed rewanżowym starciem Raków poinformował, że 25-latek nie znajdzie się w kadrze meczowej ze względu na “złe samopoczucie”. Zasugerowano też, że Brunes próbuje wymusić transfer.
O tym, że piłkarz chciałby opuścić Częstochowę mówi się już od dłuższego czasu. Mimo tego Marek Papszun twierdzi, że jego relacje z gwiazdą nie są wcale złe. Wydaje się, że sam zainteresowany potwierdza wersję szkoleniowca. Nowe informacje ws. Brunesa przekazał Jarosław Kłak z redakcji “Na Wylot”
– Dzisiaj Jonatan Brunes trenował na siłowni na pełnym obciążeniu. Kolegom z drużyny mówił: “There is no fight with the coach” (nie ma konfliktu z trenerem – red.) – napisał dziennikarz na portalu X.
Nieoficjalnie mówi się, że władze Rakowa podjęły już decyzję ws. piłkarza. Najlepszy strzelec klubu ma zostać zesłany do rezerw. To zła wiadomość dla zespołu, który walczy o fazę ligową Ligi Konferencji. W fazie play-off Medaliki zmierzą się z Ardą Kyrdżali z Bułgarii.