Tutaj mogło dojść do linczu. Świadkowie byli przerażeni
Do incydentu, który opisaliśmy w artykule „»Tutaj mogło dojść do linczu«, „To jest porażka futbolu«. Świadkowie meczu są przerażeni”, doszło w czasie meczu ligi okręgowej Granit Kończewo – Słupia Kobylnica.
Po meczu samochody sędziów zostały obrzucone jajkami i porysowane twardym i ostrym przedmiotem lub przedmiotami. Świadkowie i poszkodowany jako sprawcę zniszczeń wskazali Bartłomieja Wojtanowskiego, bramkarza drużyny gości.
– Wiemy to od świadka. Przyjechała policja, spisała zeznania, wszystko jest zaprotokołowane. Bartłomiej Wojtanowski rzucał w nasze samochody jajkami – powiedział nam poszkodowany sędzia tego meczu Krzysztof Kwiatkowski.
Komisja nie uwierzyła w słowa bramkarza Słupii
Wojtanowski, gdy usłyszał, że chcemy go zapytać o komentarz do zarzutów stawiany przez świadków i sędziego Kwiatkowskiego, od razu się rozłączył. Wtedy wysłaliśmy mu wiadomość: „Dzwonię do Pana, żeby mógł się Pan odnieść do stawianych Panu zarzutów o zachowanie i zniszczenie mienia sędziów. Jeśli Pan nie odpowie, ani nie oddzwoni, napiszę, że Pan się rozłączył itd. itp. Brak Pańskiej wypowiedzi sprawi, że w artykule będą tylko wypowiedzi innych osób…”.
Gdy Wojtanowski zadzwonił, zaprzeczał oskarżeniom. – Ja nigdy samochodu nie zniszczyłem – powiedział bramkarz Słupii. Komisja Dyscyplinarna Podokręgu Słupskiego Pomorskiego Związku Piłki Nożnej nie dała wiary jego słowom i ukarała go roczną dyskwalifikacją.
10 meczów dyskwalifikacji za wulgarną krytykę
W czasie czwartkowego posiedzenia komisja ukarała też innego zawodnika Słupii. Mateusz Budzyński został zdyskwalifikowany na 10 meczów za „wysoce niesportowe zachowanie – znieważenie sędziego. Po zakończonym meczu, na boisku krytykował sędziów w sposób wulgarny. Kara dotyczy rozgrywek mistrzowskich i pucharowych.”.
Dodatkowo komisja wszczęła postępowanie dyscyplinarne wobec klubu Słupia Kobylnica w związku z nieodpowiednim zachowaniem jego członka po meczu. Wcześniej komisja wydała zakaz rozgrywania meczów ligi okręgowej na boisku w Kończewie.
Skarga na sędziego, pod którą nikt się nie podpisał
Trener Słupii Marek Kublik – który w czasie meczu został ukarany dwiema żółtymi kartkami, w efekcie czerwoną, za co komisja zdyskwalifikowała go na jeden mecz – przysłał do nas „Skargę na sędziego głównego meczu Granit Kończewo – Słupia Kobylnica”. Skarga zawiera liczne zarzuty pod adresem sędziego Krzysztofa Kwiatkowskiego, ale nie jest podpisana przez żadną osobę – jest pod nią tylko napis „Zarząd Klubu Sportowego Słupia Kobylnica”. Gdy zwróciliśmy się do Kublika z pytaniem, kto konkretnie podpisuje się pod tą skargą, odpisał: „Zarząd klubu jest wystarczającą informacją”.
Skarga zawiera treści, które mogą być odbierane jako sugerowanie lub stwierdzenie nieuczciwości arbitra i tym samym mogą naruszać jego dobra osobiste – z tego powodu zapytaliśmy Marka Kublika, czy skarga została wysłana tylko do portalu KanalSportowy.pl, czy również do Pomorskiego Związku Piłki Nożnej. – Tak, została wysłana do związku – stwierdził Kublik.
Zapytany, czy sam jest również członkiem zarządu, zaprzeczył: – Jestem tylko trenerem.
Prezes Słupii nie odpowiada ani za siebie, ani za klub
Marek Kublik, poproszony o numer telefonu do Dariusza Kochańskiego, prezesa klubu Słupia Kobylnica, powiedział iż zapyta go o zgodę. Ani Kublik, ani inne osoby, które prosiliśmy o kontakt z prezesem Kochańskim, nie uzyskały jego zgody na podanie nam numeru telefonu. Z tego powodu nie mogliśmy go zapytać, czy podpisał się pod skargą, którą do naszej redakcji przysłał trener Kublik. – Jak będzie chciał, to sam do was zadzwoni – powiedziała nam osoba z rodziny Dariusza Kochańskiego.
Sędzia Krzysztof Kwiatkowski powiedział nam, że z powodu naruszającej jego dobre imię treści skargi, która została wysłana do Pomorskiego ZPN i do naszej redakcji, rozważa skierowanie do sądu sprawy przeciwko Markowi Kublikowi lub zarządowi klubu Słupia Kobylnica.
Rafał Rostkowski