Dwa karne, jeden gol
Robert Lewandowski wykonywał dziś jedenastkę dwa razy. Najpierw jego uderzenie obronił wspomniany Maignan. Sędzia dopatrzył się jednak, że bramkarz opuścił linię bramkową jeszcze przed strzałem. Nie wolno tak robić, przynajmniej jedna noga golkipera musi być na linii.
Przy drugim podejściu Lewandowski trafił już do siatki. Polacy wyrównali i nie oddali już tego wyniku do końca spotkania. Dla Francuzów remis z Biało-Czerwonymi miał dość poważne konsekwencje.
Podopieczni Didiera Deschampsa zajęli drugie miejsce w grupie i trafili do trudniejszej strony drabinki w fazie pucharowej. Mogą w niej trafić na takie zespoły jak Portugalia, Niemcy czy Hiszpania.
Złość Maignana
Po meczu rozgoryczony tym faktem był najwyraźniej Maignan. Bramkarz wrzucił na swoje konto na Instagramie zdjęcie przepisów dla bramkarzy przy bronieniu rzutów karnych z takim podpisem: “Podczas gdy napastnik zaczyna swój 87 zwód podczas rozbiegu”.
Golkiper “pił” do sposobu wykonywania rzutów karnych przez Lewandowskiego. Polski napastnik często drobi kroki, niekiedy wyhamowuje przed strzałem. Napastnik chce w ten sposób zmylić bramkarza oraz zapewnić sobie komfort w czasie uderzenia.