HomePiłka nożnaSold out! 80 tysięcy kibiców na pożegnaniu Piszczka i Błaszczykowskiego

Sold out! 80 tysięcy kibiców na pożegnaniu Piszczka i Błaszczykowskiego

Źródło: Marcin Borzęcki

Aktualizacja:

W sobotę odbędzie się pożegnalny mecz Łukasza Piszczka i Jakuba Błaszczykowskiego w Borussi Dortmund. Na kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem swoich nabywców znalazły ostatnie wejściówki na to spotkanie.

Signal Iduna Park

Pro Shots Photo Agency

Bilety na mecz pożegnalny Polaków wyprzedane

W sobotę Łukasz Piszczek i Jakub Błaszczykowski ostatni raz wybiegną na boisko w koszulkach Borussi Dortmund. Niemiecki klub organizuje bowiem Polakom pożegnanie, na jakie bez wątpienia zasłużyli, a do tej pory nie było na to przestrzeni.

Oprócz dwóch byłych reprezentantów Polski na murawie zaprezentuje się także szereg innych zasłużonych dla Borussi postaci. Pewne jest więc to, że kibice zgromadzeni na Signal Iduna Park będą mogli podziwiać kawał dobrego, choć rozgrywanego z delikatnym luzem, spotkania.

Nie dziwi więc, że wejściówki rozeszły się jak świeże bułeczki. Wszystkie miejsca na trybunach stadionu w Dortmundzie znalazły nabywców. A to oznacza, że w pożegnaniu Łukasza Piszczka i Jakuba Błaszczykowskiego weźmie udział ponad 80 tysięcy kibiców.

Spotkanie rozpocznie się w sobotę o godzinie 17. Piszczek i Błaszczykowski zagają w dwóch osobnych drużynach, po dwóch stronach boiska.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Nie tylko Modrić! Milan wzmacnia się reprezentantem Włoch!
Kulesza ogłasza przełomowy projekt dla reprezentacji Polski
Piotr Włodarczyk: Djibril Cisse potrafił wejść pod prysznic w garniturze [ANKIETA KS]
Diogo Jota nie żyje. Oto nagranie z miejsca wypadku [WIDEO]
Lech Poznań ma problem. Piłkarz wciąż leczy uraz
Fatalne informacje. Młody piłkarz Legii w ciężkim stanie po wypadku, jego siostra nie żyje
GKS Katowice poluje na polskiego napastnika! Grał w Ekstraklasie!
Ronaldo i Santos przybici śmiercią Joty. “To nie ma sensu”
Paweł Wojtala odważnie o wyborach w PZPN: Nie żałuję
Klub z miasta, którego nie ma. Gdzie trafił Marcin Bułka?