Wyrównana pierwsza część spotkania
Na Jan Breydel Stadium w środowy wieczór w Lidze Mistrzów zmierzyły się Club Brugge i Borussia Dortmund. Oba zespoły w ostatnich 21 latach mierzyły się ze sobą sześć razy. Belgowie licząc pojedyncze mecze, tylko raz pokonali niemiecką ekipą, w 2003 roku. Dortmundczycy wygrali z nimi w czterech starciach i raz zremisowali. Przed środowym pojedynkiem faworytem była oczywiście Borussia. Zespół z Niemiec w poprzednim sezonie doszedł aż do finału Ligi Mistrzów. Musiał jednak uznać wyższość Realu Madryt. Teraz pod wodzą Nuriego Sahina i Łukasza Piszczka ekipa z Dortmundu będzie chciała udowodnić, że stać ich na jeszcze większy sukces.
Pierwszy kwadrans gry był dość wyrównany. Żadna z drużyn nie narzuciła swojego stylu gry. Były to dość intensywne minuty. Najlepszą okazję na strzelenie gola miał w 12. minucie Club Brugge. Belgowie oddali aż 4 strzały w polu karnym Borussii Dortmund. Dobrze interweniował Kobel, innym razem piłka uderzyła w poprzeczkę.
W drugich 15 minutach odważnie wyglądała ekipa z Belgii. Sprawnie tworzyła swoje ataki pozycyjne i spychała Borussię do defensywy. Nie przełożyło się to jednak na konkrety, w postaci groźnych strzałów na bramkę gości. Borussia w 29 minucie miała jedną dobrą okazję do zdobycia gola. Świetnie uwolnił się od obrońców Adeyemi, wpadł w pole karne i oddał groźny strzał z powietrza. Dobrze ustawiony Simone Mignolet, skutecznie interweniował w tej sytuacji.
W dalszej części pierwszej połowy Borussia Dortmund przejęła inicjatywę. Miała większe posiadanie piłki, ale nie przekładało się to na tworzenie dobrych okazji, pod bramką przeciwnika.
Jamie Gittens bohaterem Borussii Dortmund
Obraz meczu w drugiej połowie się nie zmieniał. Obie ekipy nie potrafiły przełamać szyków defensywnych rywala. Co jakiś czas z jednej i drugiej strony pojawiały się strzały na bramkę. Nie były to jednak stuprocentowe okazje.
Trenerzy próbowali zmienić oblicze meczu, poprzez wprowadzenie nowych zawodników. W barwach Borussi Dortmund między innymi pojawił się Jamie Gittens. Anglik ożywił grę gości na lewym skrzydle. Jego dobra gra przełożyła się na to, że w 76. minucie mógł cieszyć się z pierwszego gola. To nie był jednak koniec. 20-latek, 10 minut po pierwszym trafieniu dołożył drugą bramkę. W 93. minucie Borussia miala jeszcze jedną okazję do podwyższenia wyniku. We własnym polu karnym gracz Club Brugge faulował Serhou Guirassy’iego. Poszkodowany w tej sytuacji Gwinejczyk sam podszedł do wykonania jedenastki i pewnie ją wykorzystał.
Belgowie w następnej kolejce Ligi Mistrzów zagrają na wyjeździe SK Sturmem Graz. Ekipa z Niemiec natomiast na SIgnal Iduna Park podejmować będzie Celtic.
Club Brugge 0:3 Borussia Dortmund
Gole: Jamie Gittens 76′, Jamie Gittens 86′, Guirassy 95′
Żółte kartki: Vetlessen 53′ – Ryerson 84′
Club Brugge: Mignolet – Seys, Mechele, Ordonez, Cuyper – Ventlesen, Onyedika, Olsen, Vanaken, Tzolis – Nilsson
Borussia Dortmund – Kobel – Ryerson, Sule, Schlotterbeck, Bensebaini – Gross, Can, Sabitzer – Brandt, Malen, Adeyemi