Mateusz Borek wskazał największych przegranych meczu z Nową Zelandią
Reprezentacja Polski pokonała Nową Zelandię 1:0 w sparingu rozgrywanym na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Na początku drugiej połowy decydującego gola strzelił Piotr Zieliński. Piłkarz Interu Mediolan popisał się kapitalnym trafieniem. Trzeba jednak przyznać, że Jan Urban ma nad czym myśleć przed meczem z Litwą.
– Pierwsza połowa do zapomnienia – przede wszystkim przez kibiców. To bardzo cenne doświadczenie i cenna lekcja dla sztabu trenerskiego. Sądzę, że trenerzy spodziewali się innej postawy. Ja miałem kilka założeń na to spotkanie, myślę, że podobne miał sztab. Po pierwsze, sprawdzić zawodników, którzy są w dobrej formie w swoich klubach. Skóraś i Kozłowski dostali szansę. Drugie założenie: dać więcej minut zawodnikom, którzy grają mniej. Trzecia istotna sprawa: wygrać. To może się przydać do regulaminu rozstawienia w play-offach. Istotne było też to, żeby zakończyć mecz bez kontuzji. Choć parę razy zadrżeliśmy, to się ostatecznie udało – stwierdził Mateusz Borek.
Czytaj też: Udany debiut Ziółkowskiego i błysk geniuszu Zielińskiego [OCENY POLAKÓW]
– Kto mnie zawiódł? Spodziewałem się więcej po Krzyśku Piątku, biorąc pod uwagę jego dyspozycję w egzotycznym futbolu. Więcej chcę od Sebastiana Szymańskiego i Przemysława Frankowskiego. Ten drugi dostał szansę po przerwie w reprezentacji, wypadło to słabo. Wydaje mi się, że ci, którzy weszli w drugiej połowie, napędzili ten mecz. Fajna zmiana Karola Świderskiego, Paweł Wszołek od razu zdynamizował prawą stronę, szukał mocnej, otwartej i agresywnej gry. Chyba tego oczekiwał Jan Urban po Frankowskim – dodał współwłaściciel Kanału Sportowego.
– Graliśmy po prostu słabo. Graliśmy niedokładnie, nie było w tym spokoju, cierpliwości i polotu. Wszystko zostało zapomniane przez te kilka tygodni – podsumował.
Mecz Litwa – Polska odbędzie się 12 października (niedziela).
Program Kanału Sportowego można obejrzeć poniżej.