Borek: Lewandowski to piłkarz, który przełamuje swój ból
Robert Lewandowski w sobotnim meczu Barcelony z Celtą Vigo doznał urazu mięśnia dwugłowego uda. Dokładny zakres kontuzji poznamy w poniedziałek, gdy polski napastnik przejdzie badania w klinice Blaugrany. Hiszpańskie media prognozują, że 36-latek wypadnie z gry nawet na trzy tygodnie. Na tym etapie sezonu wiąże się to z utratą możliwości wystąpienia w niezwykle ważnych spotkaniach. Mówimy tutaj między innymi o absencji w finale Pucharu Króla z Realem Madryt, czy dwumeczu z Interem Mediolan w półfinale Ligi Mistrzów. Głos w tej sprawie zabrali eksperci Kanału Sportowego, w tym Mateusz Borek.
— Wyczytano z ust Roberta, że użył wówczas słowa “zerwane”. Czasami piłkarz myli słowo “zerwane” z “naderwane”, bo jest w silnym bólu. Natomiast jeśli mówimy teraz o trzech tygodniach, to nie jest to tylko utrata Pucharu Króla, ale również dwumeczu z Interem Mediolan. Pamiętamy, że Lewy z tym Interem potrafił znaleźć drogę do siatki, nawet jak ta gra nie była wyjątkowa. Umówmy się, że to jest piłkarz, który przełamuje bardzo często własny ból i słabości. Skoro się położył na murawie i pokazał, że potrzebuje zmiany, to było wiadomo, że to coś poważnego – stwierdził Mateusz Borek.
Ławka Barcelony nie jest wystarczająca
— Mecz z Celtą Vigo był naznaczony błędami Barcelony w obronie. Jestem ciekawy, jak oni będą wyglądali fizycznie w końcówce sezonu. Mecz z Alaves ostatnio słabiutki, spotkanie z Borussią beznadziejny, to starcie z Celtą też trudno określić jako dobre. Pytanie brzmi jak Barca sobie poradzi fizycznie, bo pewnie nie ma drugiej drużyny w Europie, która wkłada tyle zdrowia w swój sposób grania. To styl gry bardzo wymagający i intensywny. Czasami mam wątpliwości, czy ich ławka rezerwowych jest wystarczająca – dodał Marcin Borzęcki.
Robert Lewandowski w tym sezonie klubowym zagrał w 48 meczach, w których strzelił 40 goli. Jest aktualnym liderem klasyfikacji strzelców ligi hiszpańskiej. “Lożę Piłkarską” z udziałem Mateusza Borka, Artura Wichniarka, Marcina Borzęckiego i Adama Sławińskiego można obejrzeć klikając w link poniżej.