Borek stanowczo o decyzji PZPN w sprawie Musiała i Frankowskiego
W pierwszych dniach sierpnia zaczęła się głośna afera z udziałem polskich sędziów. Tuż przed meczem Dynama Kijów z Rangers FC w eliminacjach do Ligi Mistrzów przyłapano Tomasza Musiała i Bartosza Frankowskiego na kradzieży znaku drogowego. Szybko okazało się, że obaj sędziowie byli pod wpływem alkoholu.
Incydent spotkał się ze zdecydowaną reakcją. Zgodnie z decyzją UEFA arbitrzy zostali odsunięci od prowadzenia meczu. Stanowisko w tej sprawie zajął też PZPN, który postanowił zawiesić zarówno Frankowskiego, jak i Musiała na 90 dni. Na razie nie wiadomo jednak, co czeka sędziów po zakończeniu okresu zawieszenia. Prawdopodobny scenariusz przedstawił Mateusz Borek.
– Muszą ponieść karę, ale na samym końcu chodzi o to, żeby sędziowali najlepsi. Jestem dziwnie spokojny, że gdybyśmy zrobili sondę wśród polskich klubów, to by się okazało, że nie są najgorsi. Myślę, że scenariusz będzie wyglądał tak: Frankowski i Musiał odpoczną do końca rundy jesiennej. Nie wiem, czy utrzymają kontrakty zawodowe, czy też zostanie im Ekstraklasa i I liga “od sztuki”, czyli bez tego kontraktu. Prawdopodobnie zostaną pchnięci do akcji charytatywnych, albo do jakichś szkoleń dla sędziów niższych klas, albo będą sędziować dzieciom -powiedział w programie Kanału Sportowego pt. “Moc Futbolu”.
Borek stwierdził też, że to, co zrobili arbitrzy nie powinno podlegać surowej karze.
– W polskiej piłce funkcjonuje wielu ludzi, którzy kradli, ustawiali mecze, albo pędzili do Wrocławia na zeznania. Dla mnie na pewno mniejszym przewinieniem jest to, że ktoś przesadził, napił się i wyrwał znak – zakończył.
Program Kanału Sportowego pt. “Moc Futbolu” można obejrzeć poniżej.