Boniek krytykuje Lecha
Lech Poznań zszokował kibiców, dziennikarzy i ekspertów przegrywając w drugiej kolejce Ligi Konferencji 1:2 z Lincoln, mistrzem Gibraltaru. Swoją jedyną bramkę w tym spotkaniu Kolejorz zdobył po wykorzystanym rzucie karnym przez Mikaela Ishaka. Zawiodło praktycznie wszystko – po indywidualności, aż do planu taktycznego. Zbigniew Boniek zwraca uwagę na sinusoidalną dyspozycję poznańskiej ekipy.
— Zgadzam się całkowicie, że jest to nie do pomyślenia. Ten sam przeciwnik, gdy cztery lata temu poprzednio dostał się do Ligi Konferencji, to po fazie grupowej miał bilans sześciu porażek, z bilansem bramek 2-17. Natomiast Lech nas przyzwyczaił do tego, że za każdym razem, gdy chcemy go pochwalić za coś dobrego, niemal natychmiast zdarza mu się duża wpadka – mówił były prezes PZPN-u w rozmowie z Polsatem Sport.
— Idąc tym tropem, na miejscu Legii trochę bym się bał, bo w niedzielę na Łazienkowską może wyjść zupełnie inny Lech niż ten, który widzieliśmy w czwartkowy wieczór na Gibraltarze. Oczywiście, można powiedzieć, że to było granie na sztucznej murawie, inny poślizg piłki, itd. i że trochę poznaniakom brakowało szczęścia, ale te argumenty mogą tylko minimalnie osłodzić gorycz po tej porażce. Porażce, która nie miała prawa się zdarzyć – kontynuował Zbigniew Boniek.
Teraz Lech Poznań przygotowuje się do niedzielnego meczu z Legią Warszawa.










