Zbigniew Boniek komentuje formę Widzewa
Zbigniew Boniek jest mocno związany z Widzewem Łódź. Grał w tym klubie w latach 1975-1982. Dobra forma w barwach RTS-u zaowocowała jego transferem do Juventusu. Nic więc dziwnego, że były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej bacznie przygląda się kondycji Widzewa.
W Łodzi ostatnio zaszło natomiast sporo zmian. Klub przejął biznesmen Robert Dobrzycki, dyrektorem sportowym został doświadczony Mindaugas Nikolicius, a latem do drużyny dołączyło wielu nowych piłkarzy. Kibice mieli spore oczekiwania względem zespołu, lecz na razie RTS-owi idzie przeciętnie. Po siedmiu kolejkach Widzew ma na koncie tylko siedem punktów. Niedawno pracę stracił trener Żeljko Sopić, którego zastąpił Patryk Czubak. W ostatniej serii gier łodzianie przegrali z Lechem Poznań (1:2).
Drużyna (nie) na miarę mistrzostwa
W poniedziałkowej “Mocy Futbolu” na antenie Kanału Sportowego Zbigniew Boniek powiedział, co sądzi na temat aktualnej formy Widzewa. Nawiązał do przedsezonowych oczekiwań.
– Gadaniem się nic nie zrobi. Widzew ma dziś fajnego właściciela, który dysponuje dużymi możliwościami finansowymi, kocha ten klub i ma poważne plany związane m.in. z rozbudową bazy treningowej. Od początku było jednak wiadomo, że ta drużyna nie stanie się nagle lepsza tylko dlatego, że wykupi kilkunastu zawodników – stwierdził.
– Kiedyś rozmawiałem z panem Robertem Dobrzyckim i powiedziałem mu, że ja bym nie kupował kilkunastu nowych piłkarzy, tylko wziąłbym pięciu: bramkarza, środkowego obrońcę, środkowego pomocnika i dwóch napastników. Jak weźmiesz 14 graczy, to potrzeba czasu, żeby to wszystko się zgrało – dodał.
– Nie wydaje mi się, żeby dziś Widzew mógł być drużyną, która walczy o tytuł mistrza Polski. Ten klub ma jednak historię, kibiców i na takiej kanwie trzeba budować. Na początku niektórzy mieli może zbyt duże wyobrażenia, że można coś zmienić w pięć minut. Piłka jest fajna, wszyscy o niej mówią, ale trzeba się na niej też trochę znać – zakończył Boniek.
“Miałem obiekcje”
Były prezes PZPN zdradził też, co sądzi o wyborach personalnych Widzewa. Nie omieszkał skomentował transferu Mariusza Fornalczyka, który kosztował półtora miliona euro, a na razie rozczarowuje.
– Muszę powiedzieć szczerze, że miałem małe obiekcje, że dyrektor sportowy i trener byli obcokrajowcami. Widzew zawsze charakteryzował się familijną atmosferą –przyznał.
– Patrzę na Fornalczyka, który zapowiadał się ciekawie, a w pierwszych meczach dostał trzy żółte kartki i nie ma żadnej bramki ani asysty – dodał.
Więcej o Widzewie Łódź w programie “Moc Futbolu”!