Szansa od losu
Po towarzyskiej potyczce z Turcją okazało się, że Robert Lewandowski doznał urazu, który wyklucza go z gry w pierwszym meczu Polaków na EURO 2024. Pod znakiem zapytania – również ze względu na problem zdrowotny – stanął też występ innego podstawowego napastnika, Karola Świderskiego. Do wyjściowej jedenastki zaczęto przymierzać pozostałych snajperów, Adama Buksę oraz Krzysztofa Piątka. Od kilku dni zarówno futbolowi eksperci, jak i fani toczyli dysputę, czy reprezentacja Polski zagra z Holandią z dwójką piłkarzy w linii ataku. Ostatecznie selekcjoner zdecydował się na ustawienie z jednym zawodnikiem na szpicy i postawił na pierwszego z wyżej wymienionych. I to się opłaciło…
Spłacony kredyt zaufania
Reprezentacji Polski – po wymagającym kwadransie na murawie, w trakcie którego Holendrzy zepchnęli ich do defensywy – udało się wywalczyć rzut rożny. Po dośrodkowaniu Piotra Zielińskiego do futbolówki doszedł mierzący 191 cm wzrostu Adam Buksa – oddał strzał głową, po którym bramkarz Bart Verbruggen musiał wyciągać piłkę z siatki. 16. minuta spotkania, a na tablicy wyników wyświetla się 1:0 dla naszych Orłów.
Choć podopieczni Michała Probierza ulegli 1:2 Holandii, to postawa takich zawodników jak Adam Buksa z pewnością dała polskim kibicom powód do dumy. Napastnik rozegrał solidne spotkanie i z dobrej strony pokazał się szerszej publiczności – oprócz bramki oraz wygranych pojedynków fizycznych z defensorami drużyny przeciwnej, świadczą o tym też statystyki. Na przestrzeni 90 minut zaliczył 23 kontakty z futbolówką oraz siedmiokrotnie udanie podawał do kolegów, co daje mu stuprocentową skuteczność w tym aspekcie. Warto zauważyć, że nie miał łatwego zadania na murawie, ponieważ za jego krycie odpowiadał jeden z najlepszych obrońców na świecie, Virgil van Dijk. Tym bardziej jego dyspozycja jest godna podziwu.
Sylwetka
Adam Buksa na początku 2020 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, aby reprezentować barwy klubu New England Revolution w lidze MLS. Po dwóch latach spędzonych za oceanem wrócił na Stary Kontynent, a jego nowym pracodawcą zostało RC Lens. Po nieudanych kilkunastu miesiącach we Francji, głównie z powodu kontuzji, zdecydowano się go wypożyczyć do Turcji. W koszulce Antalyasporu odbudował się i wrócił na odpowiednie tory. W zakończonym sezonie rozegrał w Süper Lig 33 spotkania, w trakcie których zdobył aż 16 bramek oraz zanotował dwie asysty. Z końcem czerwca wypożyczenie dobiega końca – turecki klub nie zdecyduje się na definitywny transfer, względem czego Adam Buksa powinien wrócić do macierzystego RC Lens. Niemniej wiele wskazuje na to, iż opuści szeregi francuskiej drużyny. Futbolowe umiejętności 27–latka cieszą się zainteresowaniem na rynku, a jego angaż rozważa chociażby Trabzonspor. Opcji jest wiele, a na końcową decyzję w sprawie przyszłości przyjdzie czas po EURO 2024.
Co zaś tyczy się Adama Buksy w reprezentacji Polski – w kadrze narodowej zadebiutował pod koniec 2021 z Albanią, strzelając gola w debiucie. Dotychczas w biało–czerwonych barwach rozegrał 17 meczów, zdobywając siedem bramek.