HomePiłka nożnaBieda, porzucenie i obojętność Deschampsa. Tak Theo Hernandez wdarł się do kadry Francji

Bieda, porzucenie i obojętność Deschampsa. Tak Theo Hernandez wdarł się do kadry Francji

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Choć jeszcze cztery lata temu Theo Hernandez prowokacyjnie pokazywał Didierowi Deschampsowi po swoich golach, że czeka na powołanie, które nie nadchodzi, to teraz z selekcjonerem jest za pan brat. Przez trudy dzieciństwa, talent i zaakceptowanie propozycji Paolo Maldiniego narodził się piłkarz, którym dziś można się zachwycać.

Theo Hernandez

Theo Hernandez. Fot. Alamy

Zaufanie Maldiniego

Dzień przed Wigilią w 2020 roku Rossoneri zmierzyli się na San Siro z Lazio, które pokonali 3:2. Jedną z bramek zdobył właśnie Theo, a wykonał po niej symboliczny gest rozmowy telefonicznej. To była uszczypliwość w kierunku Deschampsa, który mimo coraz lepiej poczynającego sobie Francuza ani myślał umożliwić mu debiut w kadrze.


Na konferencjach prasowych trener wręcz próbował przekazać, że ten Hernandez… wcale nie jest takim kozakiem jak go malują. I wokół są inni. – Mamy Digne i nieodpowiednim byłoby skreślać go tylko dlatego, że gra w mniej medialnym klubie niż Milan – mówił szkoleniowiec o swoim zawodniku, który wówczas występował w Evertonie.

Ale i on z czasem musiał przestać udawać, że Theo nie istnieje. Bo kiedy latem 2019 roku lewy obrońca przeniósł się na San Siro z Realu Madryt za ponad 20 milionów euro, wielu pukało się w czoło. Powszechnie twierdzono, że Milan ma dużo większe problemy niż lewa strona defensywy i wzmacnianie tej pozycji za grube pieniądze jest zwyczajnie niepotrzebne.

Inne zdania był Paolo Maldini, który osobiście spotkał się z piłkarzem na Ibizie, by dogadać warunki kontraktu. Pomiędzy legendą futbolu a aspirującym do gry na wysokim poziomie Theo od razu wywiązała się mocna relacja. W kolejnych latach Francuz niejednokrotnie podkreślał, że Maldini nie był dla niego tylko przełożonym, ale wręcz piłkarskim ojcem, na którym zawsze mógł polegać.

Dzieciństwo w biedzie

No właśnie – ojcem. Tego biologicznego w życiu Theo oraz brata piłkarza Milanu, Lucasa, zabrakło. Mężczyzna zostawił swoją rodzinę i się nią nie interesował, a cały trud wychowania na swoje barki wzięła matka. Z młodymi chłopcami wyemigrowała z Marsylii do Hiszpanii, gdzie bracia mogli stawiać pierwsze kroki w futbolu i udeptać sobie ścieżki do wielkich karier.

Laurence, matka „piłkarskich” braci, w wywiadzie udzielonym w 2021 roku „L’Equipe” tak wspominała koleje losu, przez które musiała przejść wraz z synami. – Theo i Lucas bardzo się nacierpieli z powodu ojca. Pewnego ranka przyszła policja i zabrała nam wszystko mówiąc, że ojciec chłopaków narobił wielu długów i nie miał z czego spłacić. Tygodniami żyliśmy w malutkim pokoju w skromnym hoteliku, nie mieliśmy praktycznie niczego – opowiadała kobieta.

Sam Theo o ojcu wspomina niechętnie, a jeśli już – lakonicznie i stanowczo. Podczas jednego z wywiadów udzielonego francuskim mediom, piłkarz zaznaczył krótki i wymownie: – Jeżeli ktoś porzuca matkę z dziećmi to nie zasługuje nawet na to, żeby o nim wspomnieć.

Przez trudy do gwiazd

Minęły lata, a bracia Lucas i Theo z wielkiej biedy przedostali się na największe piłkarskie areny. Młodszy z rodzeństwa swoje miejsce odnalazł w Milanie, gdzie od pierwszych dni nie tylko zachwycał swoim poziomem sportowym, który stale rósł, ale też spotykał się z wielką miłością kibiców. Motor napędowy lewej flanki odradzających się Rossonerich stał się bożyszczem tłumów i prawdziwym symbolem drużyny prowadzonej przez Stefano Piolego.

Od samego początku swojego pobytu we Włoszech piłkarz nie miał żadnych problemów z grą ofensywną – strzelał gole, asystował, siał postrach w defensywach kolejnych rywali. Musiał się jednak podciągnąć w obronie, co z roku na rok w Italii wychodziło mu coraz lepiej.

Rozwój Theo szedł w parze z rozwojem Milanu. Najpierw awans do Ligi Europy, potem powrót do Ligi Mistrzów, wreszcie mistrzostwo Włoch. W tym najlepszym dla Rossonerich w ostatnich latach sezonie – 2021/2022 – największym symbolem sukcesu jest właśnie bramka Francuza.

W przedostatniej kolejce Serie A mediolańczycy prowadzili na San Siro z Atalantą Bergamo 1:0, były już końcowe minuty. Wtem pędziwiatr z Marsylii postanowił przebiec z piłką całe boisko, ominąć pół drużyny rywali i w szokujący sposób niemal przypieczętować tytuł, który ostatecznie w klubowej gablocie wylądował tydzień później.


Theo rozkochiwał kibiców Milanu regularnie coraz mocniej, a w tamtych czasach – gdy Rossoneri sięgali po mistrzostwo – całą społeczność doprowadzał już absolutnie do pozytywnego szaleństwa. W kilka lat z piłkarza z drugiego szeregu stał się absolutnym idolem w społeczności fanów jednego z największych klubów świata.

Upragnione powołanie

I oczywiście w międzyczasie wdrapał się wreszcie do reprezentacji Francji. Zadebiutował w niej we wrześniu 2021 w wygranym meczu eliminacji mistrzostw świata z Finlandią, ale pierwsze show dał miesiąc później. Francja wygrała na San Siro Ligę Narodów, a Theo najpierw strzelił gola z Belgią, a potem zanotował asystę z Hiszpanią.

Deschamps już nigdy więcej nie kwestionował przydatności lewego obrońcy dla swojego zespołu, a kiedy tylko piłkarz był zdrowy – grał regularnie. Zdobył bramkę między innymi w wygranym 2:0 półfinale poprzedniego mundialu z Marokiem, wystąpił także w finale z Argentyną.

Theo poczynił także gigantyczne kroki w życiu osobistym. W kwietniu 2022 roku został ojcem – na świat przyszedł jego syn, Theo Junior. Matką chłopczyka jest ukochana piłkarza, włoska influencerka Zoe Cristofoli. I kto wie czy to właśnie jej kibice Milanu nie zawdzięczają, że mimo uznanej marki i często świetnej formy Francuz w dalszym ciągu występuje w ekipie Rossonerich, a nie trafił do którejś z drużyn z jeszcze węższego topu, z którymi jest regularnie łączony.

Francuz w Milanie ma wszystko – pozycję w zespole będąc często jego kapitanem, uwielbienie fanów odbierających go za absolutną gwiazdę, wreszcie jeden z najwyższych kontraktów w drużynie. Choć tu trzeba postawić gwiazdkę, bo obecna umowa gwarantuje mu około 4,5 mln euro netto rocznie, co na warunki wypłat chociażby klubów z Anglii nie brzmi jako kwota, z której przelicytowaniem ktokolwiek miałby większe problemy.

Dylematy na przyszłość

Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Theo w Mediolanie i ogółem Serie A pod wieloma względami po prostu przeszedł grę. Trudno sobie wyobrazić, że będzie we Włoszech jeszcze bardziej uznanym piłkarzem – mimo różnych zwyżek i obniżek formy zawsze jest uważany za czołowego gracza ligi. Natomiast drużynowo Rossoneri mogą marzyć, aby ponownie włączyć się do walki o mistrzostwo, ale regularna rywalizacja na przykład o triumf w Lidze Mistrzów brzmi już jako coś na tę chwilę nieosiągalnego.

Czy zatem Francuz podpisując kontrakt z którymś z absolutnie topowych klubów – a tego lata mocno łączony jest chociażby z Bayernem Monachium – zyskałby szansę na walkę o wyższe cele? Prawdopodobnie tak, a zwłaszcza, że ma 26 lat i znajduje się w wieku wręcz idealnym, aby osiągnąć szczyt formy.

Czy jednak z drugiej strony ma też sporo do stracenia? Na pewno, bo status gwiazdy w Milanie, uwielbienie kibiców i dobrze urządzone życie nad rajskim jeziorem Como, gdzie piłkarz mieszka z rodziną, to aspekty, które także należy docenić.

Przed Euro lewy obrońca Francji wymienił w pewien sposób ogień z dyrektorem Rossonerich, Zlatanem Ibrahimoviciem, który do niedawna był jego kolegą z boiska. Szwed stwierdził, że Theo „na pewno zostanie” w zespole, Theo odparł, że „zobaczymy po mistrzostwach”.

Naprzeciw kumpla

W każdym razie bez względu na to, jaka będzie przyszłość Francuza, w Milanie już zdążył zapisać się złotymi zgłoskami. W reprezentacji z kolei poluje na złoty medal Euro, choć na koncie ma już dwa inne mimo raptem niespełna trzyletniego stażu w kadrze – za triumf w Lidze Narodów i wicemistrzostwo świata.

Podobnie jak cała Francja, Theo podczas trwającego turnieju wydaje się lekko „przykurzony”. Zwłaszcza w ofensywie, bo w obronie choćby w 1/8 finału z Belgią potrafił nam zaprezentować akcję, która była i efektowna, i kluczowa dla losów spotkania. W fantastyczny sposób powstrzymał rywala przed trafieniem do bramki Trójkolorowych.

W piątkowy wieczór piłkarz Milanu stanie naprzeciwko Portugalii, w barwach której prawdopodobnie zagra Rafael Leao, a więc jego kompan z lewej flanki Rossonerich. Tym razem panowie staną po przeciwnej stronie barykady i samego boiska.

A kto z nich będzie mógł rzucić docinkę na powakacyjnym spotkaniu w Milanello, to już zadecydują losy spotkania na stadionie w Hamburgu.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Mateusz Borek organizuje kolejną galę! Dwie walki o pas!
Mateusz Gamrot przygotowuje się do walki! Ujawnił kulisy!
XTB KSW 106 nieudane dla Polaków! Niska ocena gali!
UFC ogłosiło dwie hitowe walki o pasy mistrzowskie!
Marian Ziółkowski zabrał głos po gali KSW 106. “Czuję wstyd”
Ziółkowski pokonany przez Parnasse’a na gali KSW 106!
Zerhouni zdemolował Janikowskiego na KSW 106! Błyskawiczne zwycięstwo
Niecodzienna sytuacja na ważeniu KSW! Francuz musiał… ściąć dredy! [WIDEO]
Jak Marian Ziółkowski ma walczyć, aby zostać mistrzem KSW? [WIDEO]
Gdzie obejrzeć KSW 106 – Ziółkowski vs. Parnasse? [STREAM TV, TRANSMISJA, KARTA WALK]