Nie Katalonia a Londyn?
Bernardo dołączył do Manchesteru City latem 2017 roku. „The Citizens” zapłacili za niego wówczas AS Monaco 50 milionów euro. W barwach klubu z Etihad Stadium rozegrał łącznie 348 meczów, w których strzelił 66 goli i zaliczył 61 asyst. Z „Obywatelami” wygrał już wszystko co się dało, więc chętnie poszukałby nowych wyzwań i zmienił otoczenie.
Jak do tej pory faworytem do zatrudnienia Silvy była Barcelona. „Duma Katalonii” „romansuje” z Portugalczykiem od dłuższego czasu, a on sam ma styl gry wręcz skrojony pod DNA Barcy. Jak się jednak okazuje, nie tylko Joan Laporta chętnie widziałby Bernardo w swoim klubie. Teraz do grona chętnych na jego usługi dołączył Arsenal.
Mikel Arteta ma świadomość, że kluczem do sukcesu jest odpowiednio długa ławka rezerwowych. W ekipie z Emirates Stadium zabrakło tego przed sezonem kiedy nie udało się utrzymać przewagi punktowej nad Manchesterem City i zdobyć tytułu mistrzowskiego. W bieżącej kampanii „zbyt krótka kołdra” także przyczyniła się do porażek w kluczowej fazie sezonu (z Aston Villą w lidze i z Bayernem w Lidze Mistrzów). Dlatego, choć pozycje środkowych pomocników i skrzydłowych są w Arsenalu dobrze obsadzone, kolejny jakościowy zawodnik do rotacji zawsze się przyda.
Bernardo Silva jest obecnie wyceniany przez portal Transfermarkt na 80 milionów euro. Jego kontrakt z Manchesterem City wygasa latem 2026 roku. Jego sytuacja najpewniej wyjaśni się po zakończeniu tego sezonu.