Anglicy wrócili z dalekiej podróży
Reprezentacja Angli na Euro 2024 nie zachwyca. Synowie Albionu są mocno krytykowani głównie za swój styl gry, który nie odzwierciedla potencjału kadry. Zespół pod wodzą Garetha Southgate’a był minutę od odpadnięcia w 1/8 ze Słowacją. Swoją drużynę golem w piątej minucie doliczonego czasu gry uratował Jude Bellingham. Bramkę na 2:1 zdobył natomiast w dogrywce Harry Kane.
Wielu kibiców oraz ekspertów wciąż wygłasza krytyczne komentarze względem Anglików za ich grę. Do tego tematu w rozmowie z „ITV” po pojedynku ze Słowacją w 1/8 finału odniósł się Bellingham..
– Uważam, że to był dobry występ do momentu stracenia bramki, a także później. Mieliśmy olbrzymią kontrolę nad meczem i stwarzaliśmy zagrożenie pod polem karnym. Może brakowało nam tylko ostatniego zagrania, aby stworzyć sobie szanse. To będzie dla nas ważne w kontekście przyszłości, z pewnością – powiedział Bellingham.
– Spójrzcie, kto wszedł na boisko. Wygraliśmy ten mecz razem. Nie ja, nie Harry, nie indywidualne przebłyski. To tacy jak Ivan Toney, Eberechi Eze, Cole Palmer. Bukayo Saka, który przeszedł na lewą obronę To poświęcenie, które wykonujesz dla drużyny i to takiej energii potrzebujemy niezależnie od tego, co się wydarzy – powiedział piłkarz Realu Madryt.
Reprezentacja Anglii w ćwierćfinale turnieju zmierzy się ze Szwajcarią, która po świetnym występie wyrzuciła za burtę Włochów.
