Niezaprzeczalna dominacja Bayernu
Wszyscy neutralni kibice, a zwłaszcza ci, którzy z braku laku musieli wybrać otwierające spotkanie 15. kolejki Bundesligi, z pewnością byli mocno zdziwieni po pierwszych dwóch minutach. Nie minęło 30 sekund starcia na Allianz Arena, a Jamal Musiala już celebrował gola na 1:0. Świąteczny klimat na trybunach miał się zamienić w szampański nastrój po kolejnym zwycięstwie gospodarzy, lecz inny plan mieli goście z Lipska. Minutę po bramce reprezentanta Niemiec, na tablicy widniał wynik 1:1 po słabej reakcji obrońców Bawarczyków.
Start meczu wywindował poprzeczkę bardzo wysoko i mimo że na kolejne bramki przyszło nam trochę poczekać, to z pewnością żaden z oglądających nie odczuwał nudy. Bayern zamknął rywala na ich połowie, wymieniając dużą liczbę podań w szybkim tempie. A co najważniejsze, w momencie przejścia pod pole karne rywala, dynamika akcji wciąż była niezmiennie wysoka.
Monachijczycy coraz mocniej dociskali, aż wreszcie stało się to, co wisiało w powietrzu. Po świetnej wymianie podań Bayern wyszedł na prowadzenie w 25. minucie po golu Laimera. Na kilka minut przed końcem pierwszej połowy, wynik poprawił Joshua Kimmich, oddając fenomenalny strzał z dystansu. Choć warto zaznaczyć bierną postawę graczy w białych koszulkach, którzy przez całą pierwszą połowę nie kwapili się do wyższego podejścia. Bayern prowadził 3:1 do przerwy, a postawa Lipska sprawiała, że na tym strzelanie może się nie zakończyć.
Bawarski walec na koniec roku
Od początku drugiej połowy Lipsk postawił na krycie indywidualne, a nie tylko i wyłącznie bierne przesuwanie. Do pewnego momentu gra nieco się wyrównała, ale wraz z czwartym golem dla gospodarzy, z drużyny z Saksonii zeszło całkowicie powietrze. W 75. minucie kolejną znakomitą akcję wykończył Sane, a trzy minuty później było już 5:1 po golu Davies’a.
Czy można sobie wyobrazić lepszy koniec roku? Zdecydowanie nie, jeśli jest się sympatykiem Bayernu. Monachijczycy krótką przerwę w rozgrywkach spędzą na pierwszym miejscu i z optymizmem mogą spoglądać w przyszłość. Z kolei drużynę z Lipska prawie na pewno czeka walka o czołową czwórkę do końca sezonu. A jak dobrze wiemy, kandydatów na te najważniejsze miejsca jest całkiem sporo.
Bayern Monachium – RB Lipsk 5:1 (3:1)