Bayern jeszcze nie może się cieszyć
Bayern Monachium rozpoczął sezon 2024/25 z jednym celem. Chodziło oczywiście o odebranie upragnionego tytułu mistrza kraju Bayerowi Leverkusen, który zdominował niemiecki futbol w minionej kampanii. Mimo kilku wpadek Vincent Kompany dobrze poradził sobie w pierwszym sezonie na ławce trenerskiej bawarskiego giganta. Monachijczycy szybko wypracowali sobie przewagę nad resztą stawki.
Podopieczni Kompany’ego mogli wygrać Bundesligę już w sobotę. Musieli pokonać Mainz na własnym boisku i liczyć na to, że “Aptekarze” stracą punkty z Augsburgiem. Lider ligi niemieckiej spełnił pierwszy warunek. Mecz Bayern – Mainz zakończył się wynikiem 3:0. Gole dla Bawarczyków strzelił Leroy Sane, Michael Olise i Eric Dier.
Ekipa prowadzona przez Xabiego Alonso nie zamierzała jednak składać broni. Z łatwością pokonali Augsburg 2:0. Gościom nie pomogło nawet to, że w 55. minucie na boisko wszedł Robert Gumny. Na listę strzelców wpisał się Patrik Schick oraz Emiliano Buendia. Oznacza to, że na trzy kolejki przed końcem sezonu mistrzowie Niemiec tracą osiem “oczek” do Bayernu.
Ćwierćfinaliści Ligi Mistrzów mogą zapewnić sobie tytuł mistrza kraju już w przyszłym tygodniu. Jest jednak pewien haczyk. 3 maja (sobota) Bayern zmierzy się na wyjeździe z RB Lipsk, które wciąż walczy o europejskie puchary. Jakby tego było mało, w tym spotkaniu Vincent Kompany nie będzie mógł liczyć na Harry’ego Kane’a, a więc najlepszego strzelca zespołu. Anglik został zawieszony za przekroczenie limitu żółtych kartek.
