W 46. minucie Bartosz Salamon uderzył Turka Barışa Alpera Yılmaza najpierw w rękę, a po chwili ręką w twarz. Powinien za to zobaczyć czerwoną kartkę, ale sędziowie szczęśliwie dla Polaka popełnili w tej sytuacji błąd.
Rostkowski przypomniał, że w niedawnym meczu Ekstraklasy Lech Poznań – Legia Warszawa Salamon nadepnął na rękę Josue.
– To też było absolutnie na czerwoną kartkę. Mógł tego uniknąć, powinien tego uniknąć, widział rękę zawodnika Legii, a mimo to nadepnął na nią.
Zdumiewające zachowanie Bartosza Salamona
O sytuacji z udziałem Turka Ilmaza i Salamona ekspert TVPSPORT.PL i Kanału Sportowego powiedział: – Zdumiewające zachowanie. Turek pomaga sobie w walce o piłkę ręką, ale nie robi nic nadzwyczajnego, po prostu tą ręką blokuje zawodnika reprezentacji Polski, a Bartosz Salamon najpierw uderza rywala w rękę, a potem w głowę, w twarz. Gdyby taki incydent zdarzył się w meczu z Holandią, to na 100 procent Polak jest wykluczony z gry i nie wraca do turnieju, bo to nie jest, to nie byłaby czerwona kartka za faul, za który się pokazuje taką kartkę, tylko to jest po prostu, nazywając wprost, chamskie brutalne zachowanie. Absolutnie to są zachowania, których nie można tolerować.
Wyciągnąć wnioski, aby na Euro nie grać w dziesiątkę
Rostkowski przypomniał, że w czasie poprzednich wielkich turniejów Polakom zdarzały się poważne błędy wynikające z braku wiedzy na temat „Przepisów gry” albo z nieznajomości aktualnych interpretacji przepisów.
– Powinniśmy wyciągać wnioski z poprzednich turniejów. W przeszłości nie raz zdarzało się, że reprezentanci Polski przed turniejem lekceważyli „Przepisy gry”, lekceważyli kwestie sędziowskie, no to teraz mamy lekcję, taki „last call”, ostatnie ostrzeżenie, że jeśli będziemy lekceważyć takie sytuacje, jeśli nie będziemy wyciągać wniosków, czy z meczu Lech Poznań – Legia Warszawa, czy z tego incydentu z meczu Polska – Turcja, to niestety zagrożenie, że będziemy grać w dziesiątkę z Holandią, Austrią czy z Francją jest bardzo realne, więcej niż prawdopodobne.
Mamy problem: reprezentant musi to przepracować
Zapytany przez Michała Pola, Rostkowski potwierdził, że postępowanie Salamona to recydywa.
– Myślę, że tych kilka dni Bartosz Salamon powinien przepracować z kimś, bo to jest jego recydywa w krótkim okresie, natomiast podobnych zachowań obserwuję u tego zawodnika więcej. Widać, że ma kłopoty, mówiąc wprost i nie owijając w bawełnę, z panowaniem nad swoimi nerwami. Tu się przecież nic nie wydarzyło. To był mecz towarzyski, spokojna atmosfera, jakaś sytuacja bez większego znaczenia na środku boiska. Walka o pozycję, zawodnik przeciwnika wystawia rękę – Turek nie zasłużył tu nawet na żółtą kartkę, to byłaby po prostu czysta czerwona kartka tylko dla Polaka bez żadnych konsekwencji dla Turka. Czasami się zdarza, że zawodnicy się prowokują, prowokator dostaje żółtą kartkę, a ten, który dał się sprowokować, za uderzenie, oplucie czy inne chamskie zachowanie dostaje czerwoną. Jeśli to [zachowanie Turka w tej sytuacji – przyp.red.] prowokuje zawodowego piłkarza do takiego zachowania, to znaczy, że mamy problem. Pan Salamon ma moim zdaniem problem i musi to przepracować absolutnie, bo to są zachowania niedopuszczalne. W piłce profesjonalnej na tym poziomie to się nie może zdarzać, a już absolutnie to się nie może powtarzać – powiedział Rostkowski.