Barcelona rusza po Keana?
Moise Kean jeszcze w zeszłym sezonie był rezerwowym Juventusu, który zmagał się z kontuzjami. Zaliczył kampanię bez ani jednego gola, czy nawet asysty. Mimo to zaufała mu Fiorentina, która wykupiła go ze “Starej Damy” za 13 milionów euro. Ten błyskawicznie się odpłacił i wszedł na wysokie obroty, co skutkuje zainteresowaniem czołowych klubów. Między innymi Barcelona rozważa wykonanie ruchu, jak informuje “Tuttosport”.
Nic dziwnego, bo mówimy o zawodniku, który we wszystkich rozgrywkach tego sezonu strzelił 23 gole. Jego wartość rynkowa od momentu startu kampanii wzrosła z 14 milionów na aż 40 milionów euro. Kean ma wpisaną w umowę klauzulę wykupu, która wynosi dokładnie 50 milionów euro. Śmiało można zakładać, że znajdzie się chętny zespół na wpłacenie takiej kwoty.
Być może będzie to właśnie Barcelona, która szuka następcy Roberta Lewandowskiego. Reprezentant Polski, choć niezwykle skuteczny, to ma już 36 lat na karku. Jego kontrakt z “Dumą Katalonii” obowiązuje do końca czerwca 2026 roku i niewykluczone, że właśnie wtedy odejdzie z drużyny. Wówczas pałeczkę podstawowego snajpera zespołu mógłby przejąć właśnie Moise Kean.
Cała transakcja jest jednak na bardzo wczesnym etapie. Barcelona wciąż rozważa różne kandydatury – mówi się również o Isaku z Newcastle, czy Gyokeresie ze Sportingu. Opcji na rynku jest sporo.