Barcelona zremisowała z Atletico
Wojciech Szczęsny – 6/10
Już po kilkunastu sekundach zaliczył pierwszą udaną interwencję po strzale głową Juliana Alvareza. Następnie szybko stracił dwa gole. Choć pierwsza bramka padła po uderzeniu po krótkim słupku, to trudno mieć do Polaka pretensje – uderzenie Alvareza było bardzo silne. Większe zastrzeżenia można mieć do 34-latka przy trafieniu Griezmanna, choć należy podkreślić, że akcja zaczęła się od nieodpowiedzialnej straty Kounde. Szczęsny był czujny na przedpolu i przy wychodzeniu do dośrodkowań. Popisał się świetną interwencją na początku drugiej połowy przy sytuacji sam na sam Griezmanna. Przy trzeciej i czwartej bramce bez szans.
Jules Kounde – 4/10
Zaliczył bardzo duży błąd przy drugiej bramce Atletico, gdy podał do Juliana Alvareza, przez co ten wyprowadził kontratak. Spłacił swoje winy przy bramce Pedriego na 1:2, gdy świetnie oskrzydlił akcje i wystawił pomocnikowi w polu karnym piłkę. Dobrze dogadywał się z Yamalem po prawej flance, pokazując się mu często do gry w ataku. Pod względem obronnym był to kiepski mecz Francuza, czego podsumowaniem była sytuacja przy golu na 4:4, gdy poślizgnął się i zgubił swojego zawodnika.
Pau Cubarsi – 7/10
Bardzo kiepsko wszedł w mecz za sprawą dwóch przegranych pojedynków główkowych z Alvarezem. Szybko się jednak zdołał otrząsnąć i był głównym rozgrywającym Barcelony od tyłu. Imponował precyzją w zagraniach i strzelił świetnego gola na 2:2 po dośrodkowaniu Raphinhi z rzutu rożnego. Z każdą minutą gry czuł się coraz pewniej w pojedynkach z napastnikami – bronił będąc w bliskim kontakcie i nie bojąc się wślizgów.
Inigo Martinez – 7/10
Miał mniejszy wkład w rozgrywanie piłki od Cubarsiego, ale również radził sobie świetnie pod tym względem. Klasycznie bronił na dużej agresywności i pewności siebie. Umiejętnie uwolnił się od krycia Atletico i strzelił gola na 3:2 po rzucie rożnym.
Alejandro Balde – 7/10
Odpowiadał za nadawanie szerokości na lewej flance Barcelony przy bardziej centralnie ustawionym Raphinhi. Często był jednak ustawiony stosunkowo nisko, tak by być kołem ratunkowym dla środkowych obrońców przy potencjalnych kontrach Atletico. Był odpowiedzialny w grze piłką i pewny w pojedynkach z Giuliano Simeone bądź Marcosem Llorente. Jego postawa, szczególnie obronna, zasługuje na pochwały.
Frenkie de Jong – 7/10
Był najgłębiej ustawionym pomocnikiem Barcelony. Nie gwarantował takiej agresywności w odbiorach i szybkości w fazach przejściowych co Casado w ostatnich miesiącach, ale był za to świetny w grze piłką. Regularnie napędzał akcje Blaugrany przeszywającymi podaniami, jak i radził sobie z pressingiem rywali. Świetnie radził sobie z regulowaniem tempa gry.
Pedri – 9/10 (MVP)
Strzelił świetną bramkę kontaktową, która już całkowicie napędziła Barcelonę. W ofensywnej tercji klasycznie był najważniejszą częścią układanki ekipy Flicka. Ciągle generował przewagę kierunkowymi przyjęciami, dryblingami, bądź podaniami. Warta odnotowania była także jego postawa defensywna – wielokrotnie udawało mu się odebrać piłkę agresywnym doskokiem w pressingu. Aktualnie jest pomocnikiem kompletnym i ten występ tylko to potwierdził.
Dani Olmo 3/10
Jako ofensywny pomocnik musiał szukać sobie przestrzeni między liniami, często też wbiegając zza linię defensywy Atletico. Nie był to udany mecz w jego wykonaniu. Brakowało tego, czym się charakteryzuje, czyli napędzających akcje kierunkowych przyjęć, czy spektakularnych dryblingów na małej przestrzeni. Nie wykreował żadnej akcji bramkowej i oddał tylko jeden celny strzał. Zmieniony w 68. minucie na rzecz Gaviego.
Lamine Yamal – 8/10
Sprawiał ogromne problemy Galanowi, który został zwyczajnie wrzucony na karuzelę. Cały czas starał się generować przewagę dryblingami i zazwyczaj mu się to udawało. Szybko wywalczył żółtą kartkę dla lewego defensora Atletico i później doprowadził do jego zejścia z boiska. Wystawił Robertowi Lewandowskiemu patelnię w 74. minucie, co skończyło się trafieniem na 4:2.
Ferran Torres – 3/10
Powinien spokojnie skończyć ten mecz z dwiema bramkami. Mimo dobrego wyjścia na pozycję i solidnej pracy w grze tyłem do bramki czy pressingu, jego występ ze względu na rozczarowujące wykończenie należy ocenić negatywnie. Z całą pewnością nie zdobył w tym meczu argumentów w walce o wyjściowy skład.
Raphinha – 8/10
Pod względem kreacji mecz idealny. Wystawił najpierw sytuację sam na sam Ferranowi, a następnie zanotował dwie asysty po perfekcyjnych dośrodkowaniach z rzutów rożnych. Śmiało mógł skompletować trzecią asystę po genialnym dograniu do Roberta Lewandowskiego w 76. minucie – wówczas jednak Polak nie zdołał wykończyć akcji. Klasycznie także Raphinha dużo pracował w obronie i pressingu, po każdej stracie agresywnie doskakując do rywali.
Gavi – 4/10
Wszedł z misją wprowadzenia fizyczności w drugiej linii, można było odnieść jednak wrażenie, że wprowadził sporo chaosu swoją niedokładnością i wchodzeniem w pojedynki z przesadnym impetem. Wywalczył w 82. minucie rzut wolny z dogodnej odległości, po którym Raphinha oddał celny strzał. W grze piłką decydował się zazwyczaj na najprostsze rozwiązania.
Robert Lewandowski – 6/10
Szybko, bo już po sześciu minutach od wejścia na boisko, strzelił ważnego gola. Choć bramka była banalna, bo w teorii wystarczyło jedynie dostawić stopę, to należy pochwalić po pierwsze odnalezienie się w tej sytuacji, a po drugie umiejętnie ustawienie. Było bowiem blisko tego, by spalić i z pewnością niedoświadczony napastnik mógłby się wówczas pośpieszyć. Z pewnością będzie żałował zmarnowanej dogodnej okazji po dośrodkowaniu Raphinhi.