Pena urodził się w Alicante, a mając 10 lat, został zauważony przez skautów Villarrealu, skąd później przeniósł się do akademii Barcelony. W pierwszej drużynie zadebiutował pod koniec 2022 roku w meczu Ligi Mistrzów z Victorią Pilzno (4:2). W tamtym okresie Pena nie miał jednak szans wskoczenia do pierwszego składu, bo pewne miejsce miał Marc-André ter Stegen, który broni w Barcelonie od 2014 roku. Hiszpan musiał czekać na swoją szansę, niczym Andrij Łunin, który wskoczył do bramki Realu Madryt, dopiero gdy kontuzji nabawił się Thibaut Courtois. I to właśnie poważny uraz ter Stegna sprawił, że Pena dostał szansę w Barcelonie. Najpierw rozegrał 10 meczów za Xaviego w poprzednim sezonie, a na początku obecnego zastąpił Niemca, który wróci do treningów za około pół roku.
Ter Stegen doznał kontuzji kolana we wrześniu, gdy okienko było już zamknięte, więc Barcelona musiała z emerytury ściągnąć Wojciecha Szczęsnego. Dopóki Polak nie podpisał kontraktu, to Pena nie zachwycał. Ale gdy były bramkarz Juventusu przyleciał do Barcelony, to Hiszpan zaczął zbierać coraz lepsze recenzje. I choć w ostatnim czasie Hansi Flick dał kilka szans Wojciechowi Szczęsnemu, to Polak nie zachwycił, popełnił kilka rażących błędów. Wszystko wskazuje, że Pena będzie pierwszym wyborem niemieckiego trenera.
Barcelona chce przedłużyć kontrakt z Penią
Jak donosi “Mundo Deportivo”, Barcelona zamierza przedłużyć kontrakt z Inakim Penią, który wygasa 30 czerwca 2026 roku. Trener Flick miał już wyrazić swoją zgodę na pozostanie Peñi w drużynie na kolejne lata. Do tej pory 25-latek rozegrał w Barcelonie 44 mecze, wpuścił 59 goli, a zanotował 22 czyste konta.
Latem, gdy wróci do zdrowia ter Stegen, znowu pojawi się dyskusja o pierwszym bramkarzu. Niezależnie jednak od tego, kto w przyszłości będzie numerem jeden w Katalonii, Pena ostatnimi miesiącami wyrobił sobie renomę, dzięki której nie będzie miał problemu ze znalezieniem mocnego klubu, a może i spełni swoje marzenie o debiucie w hiszpańskiej kadrze.