Barcelona musi wybrać następcę Lewandowskiego
Robert Lewandowski wyraźnie odżył za kadencji Hansiego Flicka. W sezonie 2024/25 36-latek znów jest jednym z najbardziej bramkostrzelnych piłkarzy w Europie. Władze klubu zdają sobie jednak sprawę z tego, że wkrótce Blaugrana będzie musiała radzić sobie bez “Lewego”. W ostatnich miesiącach hiszpańskie media spekulowały, że Polak może mieć rywala w walce o pierwszy skład.
Jak się okazuje, na tym nie kończą się złe informacje dla kapitana reprezentacji Polski. Kataloński “Sport” ujawnił, że po ostatnich meczach zarząd Dumy Katalonii doszedł do ciekawego wniosku. Włodarze “Barcy” mają twierdzić, że podopieczni Hansiego Flicka wręcz “fruwają”, gdy na boisku nie ma 36-latka. Co ciekawe, zdanie to podziela sztab niemieckiego szkoleniowca. W Katalonii ma obecnie trwać debata na temat Lewandowskiego.
Zdaniem “Sportu” kluczowe decyzje w sprawie transferu kolejnego napastnika zapadną najpóźniej w marcu. Faworytem władz Barcelony ma być Viktor Gyokeres. Katalończycy chcą uprzedzić gigantów z Premier League, zanim będzie już za późno. Wszyscy liczą na to, że Sporting zgodzi się obniżyć oczekiwania finansowe ze względu na dobre relacje. Nie wszyscy są jednak fanami Szweda. Swoich zwolenników ma mieć także Alexander Isak z Newcastle United.
Ostatnie słowo ma jednak należeć do Roberta Lewandowskiego. Piłkarz, którego kontrakt wygasa w czerwcu 2026 podkreślał, że nie zamierza zmieniać klubu. Może się więc okazać, że wkrótce Barcelona będzie miała spory problem.