Barcelona obejmuje fotel lidera
Od początku Blaugrana zapewne liczyła się z tym, że nie będzie to łatwa przeprawa. Głównie ze względu na wiele absencji w katalońskim zespole: kluczowi zawodnicy, tacy jak Joan Garcia, Raphinha czy Balde nie naleźli się w kadrze na to spotkanie. Wciąż za wcześnie także było na rozpoczęcie meczu w wyjściowym składzie dla Lamine’a Yamala – w związku z tym od pierwszej minuty wystąpił 19-letni Roony Bardghij. Na “dziesiątce” zobaczyliśmy młodziutkiego Dro, a między słupkami grał Wojciech Szczęsny.

W pierwszej odsłonie obserwowaliśmy ogromną przewagę Dumy Katalonii pod względem posiadania piłki. Real Sociedad bronił bardzo nisko, dzięki czemu Barcelona zakończyła połowę mając na koncie aż 86% posiadania futbolówki. Goście koncentrowali się na kontratakach i wyprowadzili cios jako pierwsi, gdy w 31. minucie na listę strzelców wpisał się Alvaro Odriozola. Barcelona rozjuszona golem przeciwnika wzięła się mocniej do roboty i tuż przed przerwą wyrównała za sprawą bramki Julesa Kounde po dośrodkowaniu Marcusa Rashforda z rzutu rożnego.
W drugiej połowie Blaugrana jeszcze częściej zagrażała bramce rywala, głównie za sprawą wprowadzonego w 58. minucie na boisko Lamine Yamala. Już minutę po wejściu na boisko młody skrzydłowy dograł świetną piłkę Robertowi Lewandowskiemu, który wykończył akcję strzałem głową. Tym samym reprezentant Polski strzelił czwartego gola w tym sezonie. A miał perfekcyjną okazję, by zdobyć i piątego, gdy w 85. minucie oddał strzał w poprzeczkę z bliskiej odległości.
Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Barcelony 2:1, dzięki czemu Duma Katalonii awansowała na pierwsze miejsce tabeli La Ligi.