Barcelona w półfinale LM!
Borussia Dortmund nie miała w tym starciu nic do stracenia. W pierwszym spotkaniu, na obiekcie Blaugrany, podopieczni Niko Kovaca zaprezentowali się naprawdę słabo. Przegrali wówczas 0:4 i zdaniem wielu praktycznie pogrzebali swoje szanse na awans do następnej rundy. Mało kto wierzył w dortmundczyków przed rewanżem – ci jednak zaskoczyli. Barcelona na starcie spotkania została całkowicie zdominowana.
BVB zepchnęło Katalończyków do głębokiej defensywy, bombardując bramkę Wojciecha Szczęsnego kolejnymi uderzeniami. Pierwszy gol przyszedł w 11. minucie, gdy Guirassy wykorzystał rzut karny sprokurowany właśnie przez polskiego golkipera. “Tek” wyszedł do prostopadłej piłki zagranej przez Adeyemiego i spóźniony wykosił Grossa z murawy. Guirassy efektowną podcinką nie dał Polakowi żadnych szans na interwencję.
Borussia kontynuowała natarcie, a Barcelona ciągle wyglądała na kompletnie zagubioną. Brakowało ekipie Flicka kontroli w środku pola. Nieobecność Pedriego, którego zastępował dużo bardziej chaotyczny Gavi, była aż nadto widoczna. Nie pomagały indywidualne błędy poszczególnych zawodników w rozegraniu i panika przy pressingu BVB.
Ostatecznie pierwsza odsłona, mimo wielu sytuacji bramkowych po stronie Borussii, zakończyła się wynikiem 1:0. Barcelona wyprowadziła w tej odsłonie kilka kontrataków i przy lepszej decyzyjności mogłaby zagrozić bramce Kobela, ale za każdym razem czegoś brakowało. Bardzo słabe spotkanie rozgrywał duet Yamal-Raphinha.
Na starcie drugiej połowy stadion Borussii ponownie wybuchł w euforii. Guirassy zdobył drugą bramkę, zamykając zgranie głową Bensebainiego po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Gol ten był dodatkowym impulsem dla dortmundczyków, by podtrzymać wysokie tempo i dalej atakować. Pechowo dla ekipy Kovaca, zaledwie pięć minut po drugim trafieniu Guirassy’ego, samobójcze trafienie po dośrodkowaniu Fermina zaliczył Bensebaini.
BVB chwilowo spuściło z tonu. Po bramce kontaktowej Barcelony zeszła z gospodarzy adrenalina i było widać zmęczenie. Barcelona stopniowo odzyskiwała kontrolę nad piłką, również za sprawą wejścia Pedriego. Trzeci gol Borussii przyszedł w 76. minucie, gdy hattricka skompletował Guirassy. Nieudane wybicie po dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska zaliczył wówczas Ronald Araujo. Urugwajczyk podał wprost pod nogi snajpera dortmundczyków, który pokonał Wojciecha Szczęsnego. Po tym trafieniu BVB ponownie ruszyło do ataku, choć Barcelonie udało się wytrzymać nawałnice.
Koniec serii Wojtka
Wojciech Szczęsny mimo trzech straconych bramek i sprokurowanego karnego zagrał naprawdę dobre spotkanie. Wystarczy powiedzieć, że zaliczył aż osiem udanych interwencji. Spektakularna seria meczów bez porażki polskiego golkipera dobiegła jednak końca. Robert Lewandowski spędził na murawie 86. minut, nim został zmieniony przez Daniego Olmo. Był to dość anonimowy występ Polaka, który mimo to z pewnością był najlepszy z ofensywnego tercetu Barcy. Przypomnijmy, że Blaugrana w półfinale Ligi Mistrzów zmierzy się z Interem Mediolan, bądź Bayernem Monachium. W pierwszym starciu tych ekip Inter wygrał 2:1.
Borussia Dortmund 3:1 FC Barcelona (3:5 w dwumeczu).