Przez osiem lat pracy Gasperiniego Atalanta jest powszechnie chwalona, ale jeszcze ani razu w tym okresie nie było jej dane cieszyć się z triumfu w jakichś rozgrywkach. Trzy okazje wymknęły się w Pucharze Włoch – La Dea przegrywała w finałach w 2019 i 2021 roku, a także tym sprzed tygodnia. W Rzymie 1:0 po golu Dusana Vlahovicia zwyciężył Juventus.
UTRACONY FILAR
Lombardczycy w Wiecznym Mieście stracili jednak nie tylko bramkę i szansę na Puchar Włoch, ale i jeden ze swoich najważniejszych elementów. Marten de Roon opuścił boisko z kontuzją uda, a badania wykazały, że nie ma żadnych szans na wykurowanie się przed meczem z Bayerem.
Być może właśnie reakcja Holendra w mediach społecznościowych na wieść o absencji najlepiej obrazuje to, z jakim nastawieniem Atalanta podchodzi do starcia z Leverkusen. Filar drugiej linii Bogini nawet nie zamierzał ukrywać, że czuje, jakby odarto go z najpiękniejszych marzeń.
De Roon w obecnym sezonie opuścił tylko jeden mecz swojej drużyny w Lidze Europy – wyjazdowy z Rakowem Częstochowa, kiedy Włosi przylecieli do Sosnowca rezerwami pewni już swego. Jego miejsce w wyjściowej jedenastce ma zająć Mario Pasalić, czyli wierny żołnierz Gasperiniego sprawdzony w wielu sytuacjach.
MOCNA OFENSYWA
Lombardczycy najwięcej obiecują sobie po ataku, który będą tworzyć Gianluca Scamacca i Charles De Ketelaere wspierani przez Teuna Koopmeinersa. O tym, jak groźny i wielofunkcyjny jest to argument, mogą powiedzieć nawet same suche liczby.
Scamacca: 41 występów, 18 bramek, 7 asyst.
De Ketelaere: 47 występów, 14 bramek, 9 asyst.
Koopmeiners: 48 bramek, 15 asyst, 7 bramek.
Odrodzony Scamacca jest nadzieją Włochów na nadchodzące mistrzostwa Europy. De Ketelaere zostanie wykupiony z Milanu za 23 miliony euro. Koopmeiners może latem odejść z klubu za grube pieniądze – mówi się o 40-50 milionach euro, a chętnych nie brakuje. Wszyscy potrafią posadzić na ławce rezerwowych takiego zawodnika jak Ademola Lookman, który w aktualnych rozgrywkach strzelił już 12 goli i zanotował 8 asyst.
Siła Atalanty tkwi w ofensywie. Mając na koncie 67 zdobytych bramek La Dea ustępuje pod tym względem w Serie A tylko Interowi i Milanowi, a więc dwóm najlepszym drużynom ligi włoskiej. Lombardczycy swoich armat nie oszczędzali także w Lidze Europy, poczynając od efektownego 4:0 z Rakowem, aż po zmiażdżenie 3:0 Liverpoolu i Marsylii.
NIEWIELCY DĄŻĄCY DO SUKCESU
Jeśli zespół z Bergamo wzniesie puchar ku niebu nad stolicą Irlandii, ekipa z Włoch uczyni to w drugich najważniejszych rozgrywkach europejskich po raz pierwszy w tym wieku. Ostatni raz taki sukces odniosła Parma, która zdobyła Puchar UEFA w 1999 roku.
Jak taka sytuacja przekłada się na wsparcie dla Bogini w całych Włoszech? Postanowiliśmy zapytać o to współpracującego z „Przeglądem Sportowym” dziennikarza, Alberto Bertolotto. – Pewnie jest wielu pasjonatów piłki, którzy życzą sukcesu w finale LE Atalancie. Odnoszę się do fanów, którzy uwielbiają ofensywną grę Nerazzurrich i do kibiców, którzy kochają niewielkie kluby dążące do sukcesu, tak jak to się wydarzało na początku lat 90-tych z Sampdorią – podkreśla
Najlepszą informacją dla kibiców, którzy z Atalantą i Bayerem nie mają do czynienia na co dzień, ale chcą obejrzeć efektowny finał, jest fakt ofensywnej postawy obu zespołów. Aż 89 bramek zdobytych przez Leverkusen w 34 ligowych spotkaniach w Bundeslidze robi wrażenie, natomiast atak Atalanty – o czym już wspomnieliśmy – również nie zwykł żartować.
– I Leverkusen, i Atalanta grają ofensywnie i nie zamierzają zmienić tego podejścia, ale według mnie w finale najważniejsza będzie równowaga między atakiem a obroną. Drużyna, która zachowa się pod tym względem lepiej, wygra mecz. I właśnie dlatego nieobecność De Roona stanowi dla Atalanty dużą stronę, ponieważ Holender zapewnia balans, o którym powiedziałem – nie ma wątpliwości Bertolotto.
I dodaje: – Pamiętam wywiad, którego przed meczem z Rakowem udzielił mi i „Przeglądowi Sportowemu” obecny asystent Massimo Carrery w Ascoli, Sergio Porrini. Były piłkarz Atalanty powiedział, że to właśnie De Roon sprawia, że cała drużyna dobrze funkcjonuje. Nieprzypadkowo Holender ma usiąść podczas finału obok Gasperiniego.
POŻEGNANIE GASPA?
Włoch stracił zatem bardzo ważnego dla swojego zespołu piłkarza, ale zyskał pomocnika na ławce. A sam być może wkrótce pożegna się z Atalantą po ośmiu wspólnie spędzonych latach. Nie tak dawno szef klubu, Antonio Percassi, nie miał problemu aby przyznać przed kamerami, że jeśli tylko Gasp będzie chciał odejść, to oczywiście klub go wysłucha. Ale takiego rozwiązania by nie chciał.
– To dobre pytanie, na które trudno jednak odpowiedzieć teraz. Sytuację będzie można odczytać lepiej po finale w Dublinie. Rok temu wydawało się, że Gasp był o krok od pożegnania się z Atalantą, a potem wcale nie opuścił klubu. Z tego, co widzę, De Laurentiis chciałby go ściągnąć do Napoli, a chyba i sam trener myśli o nowej przygodzie. Według mnie wynik finał może wyjaśnić wszystko. Jeśli Atalanta wygra trofeum, to niewykluczone, że trener pożegna się z klubem – zaznacza Bertolotto.
I choć Gasperini zbudował swoją Atalantę od podstaw i ma szansę ukoronować ten okres wielkim zwycięstwem, to nie wszyscy życzą mu dobrze. – Wielu fanów piłki go nie lubi. Narzeka na sędziów, w przeszłości kłócił się choćby z kibicami Fiorentiny. Osobiście jednak patrzę na to, jak gra Atalanta i bardzo mi się ten styl podoba – podkreśla nasz rozmówca.
Wielkimi kibicami Atalanty w finale będą… fani Romy. Jeśli bowiem La Dea zakończy Serie A na piątym miejscu – a aktualnie zajmuje właśnie tę lokatę – i wygra Ligę Europy, to przepustkę do Ligi Mistrzów 2024/2025 wywalczy także szósta Roma. Dlaczego? Pierwsza czwórka drogę do Champions League ma gwarantowaną. Drużyna z Bergamo trafiłaby tam przez LE, a następne miejsce – za punkty rankingowe w obecnym sezonie – przypadłoby jeszcze kolejnemu zespołowi, w tym wypadku Giallorossim.
Dużo ciekawych kwestii, kilka znaków zapytania dotyczących przyszłości i ogromna chęć, by do gabloty Atalanty Bergamo wreszcie włożyć jakieś trofeum. A czy będzie to ostatnia rzecz, jaką Gasperini zrobi na północy Lombardii? To pokażą kolejne tygodnie.