Kiwior wszedł z ławki
Arsenal mimo prowadzenia 3:0 po pierwszej połowie na własne życzenie dopuścił do siebie Tottenham na jednego gola i w końcówce było niezwykle nerwowo. Na swoje szczęście „Kanonierzy” dowieźli korzystny rezultat do końca i zwyciężyli 3:2, zachowując szanse na mistrzostwo Anglii.
„Pod koniec było nerwowo. Prowadziliśmy 3:0 i mieliśmy szanse na czwartą bramkę, a sprawiliśmy że zrobiło się naprawdę ciężko. Ale to też zasługa „Spurs” – mieli bardzo dobrą połowę. Wywierali na nas presję i odebrali prezenty, które im podarowaliśmy. Musieliśmy wziąć się w garść, trochę się zabarykadować i bronić dostępu do pola karnego. […] Po pierwszym golu dla Tottenhamu uspokoiliśmy się i zaczęliśmy znowu kontrolować grę. Ale potem był rzut karny i gra zaczęła się od nowa. Nic nie może tego powstrzymać – Twoich emocji, tego jak Twój mózg zaczyna myśleć: „Co jeśli?”, „Co jeżeli?”. Musieliśmy sobie z tym poradzić. Oni zaczęli mocno naciskać, więc musieliśmy zacząć bronić naszego pola karnego.” – powiedział Arteta w wywiadzie pomeczowym dla ViaPlay.
Zapytany o Jakuba Kiwiora hiszpański menedżer odpowiedział:
„Zawsze kiedy grał, był dobry. Prosimy by grał na pozycji, na której nie przywykł grać. Ale uważam, że spisuje się naprawdę dobrze. To szczęście mieć go w zespole, trenować z nim każdego dnia. Jest tak profesjonalny, skupiony i dostarcza topowy poziom gry.”
W niedzielnych derbach północnego Londynu Jakub Kiwior rozegrał 7 minut. W 89. minucie zmienił rewelacyjnego w tym spotkaniu lecz bardzo zmęczonego już wówczas Martina Odegaarda i grał do końca spotkania.