Arteta zwolennikiem ciągłej konkurencji
Arsenal mimo kolejnego fantastycznego sezonu może znów nie wygrać nic znaczącego. Z rozgrywek pucharowych „Kanonierzy” zdążyli już odpaść, z kolei w tabeli Premier League po piętach depcze im Manchester City, który, jeśli wygra wszystkie mecze do końca sezonu, po raz kolejny zostanie mistrzem Anglii. Na domiar wszystkiego ze swojej sytuacji niezadowolony jest Aaron Ramsdale, który praktycznie na dobre przyrósł już do ławki rezerwowych, mimo iż w ubiegłym sezonie był kluczowym zawodnikiem „The Gunners”. Anglik chce latem odejść z klubu.
W obliczu takiej sytuacji Mikel Arteta zmuszony jest do poszukiwań bramkarza numer dwa, a być może nawet „półtora” Hiszpan chce bowiem mieć w klubie dwóch równorzędnych golkiperów, którzy będą nieustannie między sobą rywalizować. Taki stan rzeczy obserwowaliśmy nawet na początku tego sezonu, kiedy na Emirates trafił David Raya. Od kiedy jednak rodak Artety wywalczył miejsce w wyjściowej jedenastce, to nie oddał go już praktycznie wcale. Menedżer Arsenalu chce powtórzyć stan rzeczy z początku bieżącej kampanii i planuje ściągnąć do północnego Londynu Jordana Pickforda w miejsce niezadowolonego Ramsdale’a.
Pickford jest obecnie zawodnikiem Evertonu oraz etatowym reprezentantem Anglii. Dla „Lwów Albionu” rozegrał już 60 spotkań. Z taką pozycją w kadrze Garetha Southgate sam zawodnik chętnie przeniósłby się z klubu, który rok w rok musi walczyć o utrzymanie w Premier League do drużyny bijącej się o wyższe cele. Arsenal z pewnością taką drużyną jest, a walka z Davidem Rayą o miejsce w bramce mogłaby być pasjonująca. 30-letni golkiper wyceniany jest przez portal Transfermarkt na 22 miliony euro, zaś jego kontrakt wygasa wraz z końcem czerwca 2022 roku. Pickfordem zainteresowana jest również Chelsea.