Możemy być świadkami ciekawej batalii o piłkarzy
Nie jest tajemnicą, że w obliczu podatności na kontuzje Gabriela Jesusa oraz kiepskiej formy Eddiego Nketiaha (obaj mają łącznie zaledwie 13 goli na wszystkich frontach w tym sezonie), Arsenal będzie chciał latem sięgnąć po wartościowego zawodnika do wzmocnienia linii ataku. W tym sezonie bowiem najlepszym graczem przedniej formacji Arsenalu jest Bukayo Saka. Nawet on nie ma jednak tak wielkiego wpływu na ofensywę swojego zespołu, jak na ofensywę FC Porto ma Evanilson. I to właśnie on jest pierwszym z transferowych celów „Kanonierów”.
24-latek w 35 meczach tego sezonu strzelił aż 22 gole i zaliczył 6 asyst, walnie przyczyniając się do świetnych rezultatów osiąganych przez zespół. Drugim z zawodników, którym zespół z Emirates Stadium jest zainteresowany jest jego kolega z zespołu, Alan Varela. Defensywny pomocnik rodem z Argentyny jest w bieżącej kampanii pewnym punktem zespołu i Sergio Conceicao nie wyobraża sobie budowania bez niego środka pola.
Kontrakty obu zawodników kończą się odpowiednio w 2027 i 2028 roku. Z tego powodu klauzule odstępnego są bardzo wysokie (86 milionów funtów w przypadku Evanilsona, 60 milionów w przypadku Vareli). Dla klubów z Premier League takie kwoty nie są jednak niczym strasznym. Jedynym, co w tej sytuacji może przeszkodzić Arsenalowi jest fakt, że Alanem Varelą interesują się także Newcastle i Liverpool, którym również nie brakuje determinacji, i co najważniejsze w tej sytuacji – pieniędzy.