Arsenal ponownie liderem, choć łatwo nie było
Drużyna Mikela Artety bardzo pewnie weszła w spotkanie z Brentford. Wynik już w 19. minucie strzałem głową otworzył niezawodny ostatnimi czasy Declan Rice. Dla 48-krotnego reprezentanta Anglii był to już 6. ligowy gol w tym sezonie, a trzeci w tym roku kalendarzowym.
Gdy wydawało się, że Arsenal spokojnie dowiezie prowadzenie do przerwy to w doliczonym czasie pierwszej połowy koszmarny błąd popełnił Aaron Ramsdale. Bramkarz Kanonierów zbyt długo zwlekał z wybicie piłki po podaniu od obrońcy i trafił nią w wykonującego wślizg Yoane’a Wisse. Kongijczyk strzelił tym samym bardzo ważnego gola wyrównującego tuż przed zejściem do szatni.
W drugiej połowie Arsenal przez długi czas nie mógł sforsować obrony Pszczół. Odważną próbę uderzenia na bramkę rywali podjął jednak Ivan Toney, który niesygnalizowany strzałem ze sporego dystansu prawie przelobował Ramsdale’a.
W samej końcówce to jednak Kanonierzy wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Bena White’a do piłki dopadł, chwalony w ostatnim czasie przez Artetę, Kai Havertz, który strzałem głową pokonał Marka Flekkena. Reprezentant Niemiec ostatecznie zapewnił tym samym swojej drużynie niezwykle ważne trzy punkty. Warto także nadmienić, że Jakub Kiwior wyszedł w tym spotkaniu w podstawowej jedenastce i rozegrał 79 minut. Po tym czasie zmienił go Ołeksandr Zinczenko.
Arsenal dzisiejszą noc spędzi na fotelu lidera i będzie wyczekiwał na rozstrzygnięcie rywalizacji Liverpoolu z Manchesterem City. The Reds zmierzą się z Obywatelami już jutro o 16:45.