Arsenal z kolejnym potknięciem
Już przed pierwszym gwizdkiem meczu “Kanonierów” z Evertonem przebieg tego spotkania był jasny. Wiadomo było, że zespół Mikela Artety przejmie kontrolę nad starciem posiadając zdecydowanie częściej futbolówkę. Drużyna Seana Dyche’a koncentrowała się na niskiej – momentami bardzo niskiej – defensywie, chcąc przede wszystkim zamknąć drogę do własnej bramki. O ile w pierwszej odsłonie chociaż kilka razy udało się Evertonowi wyjść z kontratakiem, to w drugiej połowie obserwowaliśmy już totalną dominację Arsenalu.
Której zawodnicy Artety nie mogli przekuć w zdobycie bramki. Świetną okazję zmarnował w 29. minucie po podaniu Bukayo Saki chociażby Martin Odegaard. Strzał Norwega w imponujący sposób obronił wówczas Jordan Pickford. “Kanonierzy” za wszelką cenę próbowali znaleźć sposób na rozmontowanie głęboko ustawionej obrony Evertonu, ale brakowało im dziś pomysłu i intensywności. Futbolówka krążyła po murawie zdecydowanie zbyt wolno. Zawodnikiem, którego warto z kolei wyróżnić, jest z pewnością Saka. 23-latek ponownie wziął odpowiedzialność za działania ofensywne zespołu, kreując kilka dobrych okazji i generując zagrożenie swoimi dryblingami.
Arsenal po tym remisie znajduje się na trzecim miejscu tabeli Premier League ze stratą jednego oczka do drugiej Chelsea oraz sześciu punktów do Liverpoolu. W następnej kolejce “Kanonierzy” zagrają na wyjeździe z Crystal Palace (21.12).
Arsenal 0:0 Everton