Arkadiusz Milik prawdopodobnie nie trafi do Atalanty Bergamo
Wydaje się, że losy Arkadiusza Milika są już przesądzone. Napastnik opuścił obóz przygotowawczy Juventusu ze względu na kontuzję, a nowy trener Starej Damy Thiago Motta stwierdził, że ci, którzy latem nie trenowali z zespołem nie są w jego planach.
Choć nie wiadomo jeszcze, gdzie będzie grał 30-latek w nadchodzącym sezonie, jedno jest pewne: reprezentant Polski nie będzie raczej narzekał na brak ofert. Lista klubów, które interesują się Polakiem jest naprawdę imponująca.
Wśród potencjalnie zainteresowanych drużyn wymieniano między innymi Atalantę Bergamo. Zespół prowadzony przez Gian Piero Gasperiniego zaczął poszukiwania napastnika po tym, jak podczas jednego z meczów towarzyskich Atalanty niezwykle poważnej kontuzji nabawił się Gianluca Scamacca. Reprezentant Włoch zerwał więzadła krzyżowe przednie i uszkodził łąkotkę.
Choć Milik znajdował się na liście zastępców 23-latka, La Dea ostatecznie sięgnęła po Mateo Reteguiego z Genoi. W minionym sezonie Serie A uczestnik EURO 2024 strzelił siedem goli i zaliczył dwie asysty w 29 meczach. Jak podaje Fabrizio Romano, łączna kwota transferu może wynieść nawet 25 milionów euro. Od podpisania kontraktu z Atalantą Włocha dzielą tylko testy medyczne.
Tym samym można stwierdzić, że Arkadiusz Milik nie zagra w zespole, który w zeszłym sezonie wygrał Ligę Europy. Saga transferowa z udziałem reprezentanta Polski jeszcze nie dobiegła końca.