Duet Nagamatsu – Majewksi błyszczał
Pierwsza połowa na stadionie w Pruszkowie z pewnością nie rozpieszczała kibiców. Stroną dominującą byli przyjezdni z Gdyni. Podopieczni trenera Łobodzińskiego nie byli jednak w stanie zaznaczyć swojej przewagi i pokonać bramkarza Znicza. Gospodarze również nie prezentowali się na tyle dobrze, aby wyjść na prowadzenie. Co za tym idzie, do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis.
Arka dalej atakowała po wyjściu na drugą połowę spotkania, ale wciąż była nieskuteczna. Znicz również nieco się rozochocił i piłkarzom trenera Misiury opłaciło się to w 55. minucie.
Radosław Majewski próbował uderzeniem z dystansu zaskoczyć Lenarcika. Piłka dość nieoczekiwania znalazła się natomiast prosto pod nogami Shumy Nagamatsu. Japończyk z bliskiej odległości pewnie pokonał bramkarza i zdobył bramkę na 1:0.
Arka po utracie gola wcale się jednak nie poprawiła i wciąż była niezwykle bezbarwna. Znicz natomiast nabrał wiatru w żagle i szybko strzelił drugiego gola. Znów zamieszani byli w to Majecki oraz Nagamatsu. Polak wystawił piłkę do Japończyka przed polem karnym, a ten popisał się precyzyjnym uderzeniem i ponownie wpakował piłkę do siatki.
Dwubramkowe prowadzenie gospodarzy utrzymało się już do samego końca meczu i Arkowcy pierwszy raz poznali w tym roku smak porażki. Znicz dopisał sobie natomiast niezwykle ważne trzy punkty i uciekł od strefy spadkowej na pięć oczek.
Drużyna Wojciecha Łobodzińskiego straciła natomiast tym samym okazję na powrót na szczyt tabeli i wciąz zajmuje drugą lokatę z dorobkiem 55 punktów. Jedno oczko więcej ma ich lokalny rywal, Lechia Gdańsk. Ekipa Szymona Grabowskiego dodatkowo nadal ma jeszcze do rozegrania mecz z Polonią Warszawa, więc to dla niej idealna szansa na powiększenie przewagi.
Znicz Pruszków 2:0 Arka Gdynia
Nagamatsu 55′. 69′