Antoni Trzaskowski trafił do Legii z Mazura Karczew. I już na dzień dobry musiał się zmierzyć z wielką presją, bo debiutował, grając ze Steauą Buakreszt przy niemal stu tysiącach ludzi na Stadionie Dziesięciolecia. Trzaskowski był obrońcą, choć nietypowym.
– Raczej drobny i filigranowy, lecz dla rywali zazwyczaj nie do przejścia. “Tosiek” na boisku był niezwykle ambitnym, zadziornym i nieustępliwym piłkarzem formacji defensywnej Wojskowych – charakteryzuje go portal Legia.con. W warszawskim klubie występował w latach 1963-72 i nie ominął żadnego meczu! Rozegrał w Legii aż 159 ligowych spotkań.
– Matka Boska dała zdrówko, a ojciec, rzeźnik, karmił mnie najprzedniejszymi karczewskimi wyrobami. Jest to chyba rekord nie do pobicia. Przez siedem lat nie opuścić ani minuty gry. 159 kolejnych meczów ligowych w pełnym wymiarze czasowym. Pamiętam, że za trenera Vejvody, kiedy nie byłem w kadrze, przez dwa lata nawet przez chwilę nie opuściłem żadnego treningu” – mówił Trzaskowski w wywiadzie dla „Naszej Legii”.
W tym czasie zdobył dwa mistrzostwa Polski. – Dla mnie bardzo ważne było zdobycia mistrzostwa Polski. Szczególnie za pierwszym razem w 1969 roku. Później dla Warszawy istotne także było zdobycie Pucharu Tysiąclecia. Wygrana reprezentacji stolicy na Stadionie Śląskim przy 110 tysiącach kibicach rywali… To był dla nas sukces, ponieważ zwyciężyliśmy w jaskini lwa – powiedział Trzaskowski cytowany przez portal legionisci.com.
Redakcja Kanału Sportowego przesyła kondolencje rodzinie zmarłego.