Anglia za słaba dla Grecji
Synowie Albionu do meczu z Grecją podchodzili w roli faworyta, ale to nie powinno dziwić. Kilka miesięcy temu grali w finale mistrzostw Europy pokazując, że są jedną z najlepszych ekip na starym kontynencie. Grecja natomiast w ostatnim czasie zdecydowanie poprawiła grę, co dawało jasny sygnał Anglikom, że łatwo nie będzie. No i nie było. Dublet Vangelisa Pavildisa sprawił, że Grecy po raz pierwszy w historii pokonali Anglię. Po meczu media nie szczędziły słów krytyki szczególnie w kierunku tymczasowego menadżera, Lee Carsleya.
– Miodowy okres Lee Carsleya jako tymczasowego trenera reprezentacji Anglii po prostu się zakończył. Podwójne trafienie Vangelisa Pavlidisa dało Grecji zasłużone zwycięstwo 2-1 w Lidze Narodów na Wembley – napisało w swoim artykule “Sky Sports”. Nie było to jednak jedyne uderzenie w trenera. – Jego eksperymentalny skład i chaotyczny występ sprawiły, że po meczu nasuwa się więcej pytań niż jest odpowiedzi – podsumowało “Sky Sports”.
Podobnie opisywał to “The Guardian”, który również skupił się na trenerze Synów Albionu. – Może właśnie to się dzieje, kiedy zagrasz wszystkimi fajnymi chłopakami. Lee Carsley wsadził do składu Jude’a Bellinghama, Cole’a Palmera, Phila Fodena w środku, a na skrzydła obsadził Saką i Gordonem – napisano. Porażkę opisano jako “prawdziwy sprawdzian” dla Carlseya, którego menadżer po prostu nie zdał.