Były kapitan o rozstaniu z Rakowem Częstochowa
Do Rakowa Częstochowa Andrzej Niewulis trafił, kiedy klub występował jeszcze na zapleczu PKO BP Ekstraklasy. Przez sześć lat zakładania koszulki zespołu spod Jasnej Góry obrońca mógł cieszyć się z awansu, dwóch tytułów wicemistrza Polski oraz dwóch Pucharów Polski. Do pełni szczęścia zabrakło tylko jednego, mistrzostwa Polski. To formalnie Niewulis na swoim koncie ma, jednak opuścił Raków pół roku przed wzniesieniem mistrzowskiego pucharu.
– Tak naprawdę mogę powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że czuję się spełniony. Udało się zdobyć wszystko oprócz wspomnianego mistrzostwa Polski. Tego mi najbardziej brakuje, podobnie jak awansu do fazy grupowej europejskich pucharów. Fajnie, że było mi dane zagrać jeszcze w pucharach, choć wiemy, jak ludzie podchodzą obecnie do Ligi Konferencji Europy. Dla mnie to są jednak pełnoprawne rozgrywki – ocenił Niewulis w “Przeglądzie Sportowym Onet”.
*Reklama
Oglądaj Ligę Mistrzów i Ekstraklasę w Canal +
Były kapitan Medalików nie ukrywa, że trudno wraca mu się pamięcią do rozstania z klubem. To było dla niego dość bolesne, bo przyszło całkiem niespodziewanie i nastąpiło ze względu na jego uraz i wzmocnienia drużyny. Niewulis nie ukrywa, że choć w swoim odczuciu nie zasłużył na miano klubowej legendy, to chciałby móc pochwalić się takim statusem.
– “Peti” był w Rakowie od II ligi i zasługuje na miano legendy w całej rozciągłości. Do tego oczywiście Piotrek Malinowski, który jednak wcześniej zszedł ze sceny. Ciężko mi się o tym wszystkim mówi i wspomina. Bardzo chciałem zostać w Rakowie. Nie ukrywam, że chciałbym mieć status legendy klubu, to byłoby coś pięknego – dodał.