Ancelotti wyjaśnił, co miał na myśli Bellingham
W sobotę Real Madryt stracił szansę na powiększenie swojej przewagi nad Atletico Madryt. Mistrzowie Hiszpanii zremisowali 1:1 z Osasuną. Hiszpanie skupili się jednak na kontrowersyjnych decyzjach sędziach Jose Luisa Munuery Montero. Uwagę zwróciła zwłaszcza sytuacja z 39. minuty. Jude Bellingham głośno skomentował decyzję sędziego, który postanowił dać mu czerwoną kartkę. Gwiazda Królewskich nie mogła uwierzyć w to, co zrobił hiszpański arbiter.
Podczas konferencji prasowej Carlo Ancelottiego nie mogło zabraknąć pytania o zachowanie Bellinghama. “Don Carlo” uważa, że winny jest sędzia, który nie zrozumiał reprezentanta Anglii.
– Chcę zostać na ławce trenerskiej. Zaczęliśmy bardzo dobrze, ale skończyliśmy mecz bez jednego zawodnika. Myślę, że sędzia źle zrozumiał angielski Jude’a Bellinghama. On nie powiedział “fuck you”, tylko “fuck off”. To był jego błąd, bo w języku hiszpańskim zamiast “fuck off” mówi się “no me jodas” (nie wk***iaj mnie – red.). To nie było obraźliwe – przekonywał włoski szkoleniowiec cytowany przez hiszpański portal “AS”.
– Każdy widział to, co działo się w ostatnich trzech meczach. Nie chcę nic dodawać, bo chcę prowadzić zespół w następnym meczu. Chciałbym porozmawiać z sędzią, a nie z Bellinghamem. Jude protestował i powiedział “fuck off”. Sędzia się zdenerwował i pokazał mu czerwoną kartkę. Jude nie zrobił nic złego, nie muszę mu nic mówić. To sędzia się pomylił – dodał.
Niewykluczone, że po 24. kolejce ligi hiszpańskiej Real Madryt straci pierwsze miejsce w tabeli. Na tym jednak nie kończą się zmartwienia Los Blancos. W hiszpańskich mediach już jest głośno o możliwej karze dla Jude’a Bellinghama. Okazuje się, że pomocnikowi grozi od czterech do dwunastu meczów zawieszenia. Komisja Dyscyplinarna RFEF musiałaby jednak uznać, że Anglik złamał artykuł 94. kodeksu dyscyplinarnego, w którym jest mowa o karach za obrażanie sędziów.