Zdaniem Alana Urygi o losach Wisły Kraków przesądził jeden mecz
Po tym, jak w finale Pucharu Polski I-ligowa Wisła Kraków pokonała Pogoń Szczecin, zastanawiano się, czy Biała Gwiazda będzie w stanie wrócić do Ekstraklasy. Historyczny triumf, który miał napędzić zespół, okazał się ciężarem. Walcząca o Ekstraklasę Wisła straciła punkty już w spotkaniu z Zagłębiem Sosnowiec, które miało miejsce tuż po wygranym finale. Alan Uryga uważa, że po tamtym meczu z piłkarzy Wisły zeszło powietrze.
– Już od meczu z Zagłębiem Sosnowiec tak naprawdę nie daliśmy sobie szansy walki o awans. Oczywiście poza stadionem rozmawiam z kibicami i czuć od wszystkich ogromny żal i rozczarowanie. Ja czuję to samo. Myślę, że gdyby udało się w pierwszym meczu po pucharze wygrać w Sosnowcu to udałoby się podtrzymać tę energię w zespole. Te dwa oczka w końcowym rozrachunku okazały się bardzo cenne. Taka jest piłka – podsumował.
Wisła Kraków ostatecznie skończyła sezon na 10. miejscu w tabeli. Ekipie z Krakowa nie udało się nawet zagrać w barażach o Ekstraklasę. Tym samym Wisła zostaje w I lidze na kolejny sezon. Kapitan drużyny twierdzi, że wyciągnął już wnioski z gry na zapleczu Ekstraklasy.
– To czego nauczyła mnie pierwsza liga, to każdy mecz i każde punkty są bardzo ważne. Nie można podchodzić do tego, że gdzieś straciliśmy punkty i nic się nie stało bo jeszcze jest sporo meczów do rozegrania i uda się to nadrobić. Tak nie jest. Od samego początku musi być pełna mobilizacja i walka o każdy punkt bo na koniec okazuje się, że punktów brakuje – podkreśla.
Zanim zespół prowadzony przez Kazimierza Moskala zacznie rywalizację w I lidze, czeka go jeszcze starcie w I rundzie eliminacji do Ligi Europy. Przeciwnikiem Białej Gwiazdy będzie kosowskie KF Llapi. Pierwszy mecz pomiędzy tymi drużynami odbędzie się 11 lipca, zaś rewanż będzie miał miejsce tydzień później.