Jagiellonia wygrała 2:1 z Rakowem Częstochowa w meczu 32. kolejki Ekstraklasy. Choć to zespół Marka Papszuna jako pierwszy wyprowadził cios trafieniem Iviego Lopeza, to gościom udało się doprowadzić tuż przed przerwą do wyrównania dzięki bramce Pululu. Napastnik Jagiellonii pewnie wykorzystał rzut karny. Gdy celebrował strzelenie gola, na trybunach częstochowskiego obiektu rozległy się wydawane przez niektórych fanów odgłosy małp. Słychać to na nagraniu opublikowanym na Instagramie przez Jagiellonię Białystok. Słyszał je również sam zawodnik, który postanowił uciszyć rasistowskich kibiców przykładając palec do ust. Drugą bramkę dla Jagiellonii – ponownie po rzucie karnym – również zdobył Pululu.
– W tamtym momencie nie zwracałem jednak na nie uwagi. W tym sensie, iż uznałem, że chcą mnie wyprowadzić z równowagi, zdestabilizować, przed uderzeniem. Oczywiście, uważam to za coś bardzo złego. A po strzeleniu gola wykonałem gest celebrujący, żeby im pokazać, że słyszałem te krzyki. Że może im się wydawało, że nie słyszałem, ale słyszałem. Po zdobyciu bramki te odgłosy były jeszcze mocniejsze. (…) Ten gest nie był z mojej strony prowokacją. Po prostu pokazałem im, że to słyszałem. Nie jestem prowokatorem. Chcę po prostu grać w piłkę – powiedział Pululu na łamach Goal.pl.
– Doszło do tego po raz trzeci. To smutne, ale takie jest życie. Co mogę zrobić… Zostawiam takie sprawy w rękach Boga – podsumował piłkarz, który obrażany był też już przez kibiców Legii oraz Widzewa.
Sytuacja Jagiellonii
Dzięki zwycięstwu Jagiellonia umocniła się na trzeciej pozycji tabeli. W pozostałych dwóch meczach ligowych zespół Adriana Siemieńca zmierzy się na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław oraz przed własną publicznością z Pogonią Szczecin. Walczący o mistrzostwo Raków Częstochowa zagra z kolei na wyjeździe z Koroną Kielce oraz u siebie z Widzewem Łódź.