OGC Nice broni Marcina Bułkę
W 1/16 finału Pucharu Francji los skojarzył Niceę z Bastią. Mowa więc o odwiecznym rywalu ekipy z Lazurowego Wybrzeża. Ostatecznie derbowe starcie wygrała ekipa, w której na co dzień gra Marcin Bułka. W 61. minucie na listę strzelców wpisał się Mohamed Ali-Cho. 25-latek spędził cały mecz na ławce rezerwowych.
Po końcowym gwizdku reprezentant Polski dał upust swoim emocjom. Na swoim profilu na Instagramie opublikował zdjęcie, pod którym zamieścił podpis.
– Wygrana na g*****anym stadionie – napisał polski golkiper.
Wpis 25-latka rozwścieczył kibiców Bastii. Kibice korsykańskiego klubu przypominali Bułce, że w 1992 r. na Stade de Furiani miała miejsce jedna z największych tragedii w historii francuskiego futbolu. Tuż przed starciem z Olympique Marsylia zawaliła się jedna z trybun. 18 osób zginęło, a ponad 2000 osób zostało rannych.
Oprócz nieprzychylnych komentarzy pod adresem Bułki pojawiły się też pogróżki i ataki na tle rasowym. OGC Nice postanowiło zareagować na zachowanie kibiców Bastii. W czwartek klub opublikował komunikat w tej sprawie.
– Jego wypowiedź miała związek z obraźliwymi uwagami skierowanymi do jego kolegów z drużyny przez część kibiców, która była obecna na trybunach przez cały wieczór. Marcin zapewnia, że w żaden sposób nie chciał lekceważyć pamięci o ofiarach tragedii Furiani. Po przeczytaniu tej błędnej interpretacji natychmiast usunął swoją publikację – czytamy.