To dlatego Adriel Ba Loua nie odszedł z Lecha
Adriel Ba Loua to jeden z większych niewypałów transferowych Lecha Poznań w ostatnich latach. Iworyjczyk w 91 rozegranych dla Kolejorza spotkań zaledwie sześciokrotnie wpisywał się na listę strzelców i siedmiokrotnie asystował przy trafieniach kolegów z zespołu. W ostatnim czasie wydawało się, że jego przygoda przy Bułgarskiej szybko się zakończy, jednak nieoczekiwanie skrzydłowy pozostaje w klubie do dzisiaj.
W rozmowie z Sebastianem Staszewskim na kanale “Po Gwizdku” do sytuacji skrzydłowego odniósł się dyrektor sportowy Lecha Poznań, Tomasz Rząsa. Okazuje się, że Iworyjczyk był już jedną nogą poza klubem, ale w jego sprawie interweniował sam Niels Frederiksen. Duńczyk widział piłkarza w swoich planach dlatego zablokował jego odejście, ale czas szybko pokazał, że nie była to chyba do końca trafiona decyzja nowego szkoleniowca poznaniaków.
– Niels Frederiksen chciał od niego ustalać skład przy wyborze skrzydłowych. W pierwszych pięciu meczach zagrał. Dlatego nie doszło do jego odejścia. Były możliwości, ale to zablokowaliśmy. Wtedy potrzebowaliśmy go w składzie – zdradził dyrektor sportowy Lecha.
*Reklama
Oglądaj Ligę Mistrzów i Ekstraklasę w Canal +