HomePiłka nożnaKozak nie do zdarcia. Tijjani Reijnders podbił Milan i reprezentację Holandii

Kozak nie do zdarcia. Tijjani Reijnders podbił Milan i reprezentację Holandii

Źródło: własne

Aktualizacja:

W obecnej piłce tendencja jest taka, że najlepsi 25-latkowie najczęściej są już gotowymi produktami, które dawno powiedziały wielkiej scenie „dzień dobry”. Tijjani Reijnders z Milanu udowadnia jednak, że czasami bywa inaczej. Na salony przebił się dość późno, ale kiedy już na nich się pojawił – nie przestaje zachwycać.

Tijjani Reijnders

Alamy

DOJRZAŁ PÓŹNO

Kiedy latem 2023 roku Rossoneri decydowali się pozyskać holenderskiego pomocnika z Alkmaar za 19 milionów euro, nie brakowało sceptyków. Jak to – drużynę osłabioną odejściem między innymi Sandro Tonalego ma realnie wzmocnić zawodnik, który nigdy nawet nie zadebiutował w Lidze Mistrzów i reprezentacji swojego kraju, a wczesną młodość kariery zdecydowanie ma za sobą?

Włoski klub postawił jednak na swoim i ściągnął Reijndersa w szeregi. Przy tym musiał wygrać konkurencję z innymi możnymi piłkarskiego świata – o Holendra zabiegała między innymi także Barcelona pod wodzą Xaviego, która po nieudanym romansie z Franckiem Kessiem szukała innego zawodnika gwarantującego siłę i płuca drużynie.

Reijnders to klasyczny przykład zawodnika, który dojrzał stosunkowo późno. Do Alkmaar trafił już w 2018 roku, ale początkowo kompletnie nie potrafił przebić się do składu. Stąd ruszył na krótkie wypożyczenie do Waalwijk, które co prawda storpedowała przerwa wywołana wybuchem pandemii, ale po niej dla piłkarza nic już nie było takie samo.

NIE DO ZDARCIA

Krok po kroku zaczął przebijać się do składu Alkmaar, aż z czasem stał się jego niezastąpionym elementem. W sezonie 2021/2022 rozegrał 47 meczów, opuścił tylko 5 – raz z powodu drobnej kontuzji, a pozostałe przesiedział na ławce decyzją trenera.
Kolejny sezon, postawą w którym ugruntował swoją pozycję i zapracował na transfer do Milanu, był jeszcze lepszy. A pod względem czasu spędzonego na boisku – w zasadzie perfekcyjny. Reijnders rozegrał 54 mecze na tyleż samo możliwych. 90 czy 120 minut gry? Bez znaczenia. W lidze przed końcem spotkania zdarzyło mu się zejść raptem dwukrotnie, w obu przypadkach w… 84. minucie.

Milan kupował zatem człowieka, co do którego zdrowia i możliwości fizycznych miał wysoką pewność, ale – no właśnie – pozostawała ta zagadka późnego dojrzewania. W sezonie poprzedzającym transfer, Alkmaar zaszło do półfinału Ligi Konferencji, a po drodze zmierzyło się z Lazio, Anderlechtem czy West Hamem. Wpisanie takich meczów do CV nie mogło jednak robić wrażenia na Milanie, który dopiero co doszedł do półfinału Ligi Mistrzów.

Rossoneri byli jednak zdecydowani i szybko się okazało, że nie mają czego żałować. Holender do wyjściowej jedenastki zespołu Stefano Piolego dostał się z miejsca i podobnie jak w swoim poprzednim klubie nie zamierzał oddawać przestrzeni nawet na centymetr. W swoim debiutanckim sezonie we Włoszech opuścił raptem 2 mecze na 52 możliwe – raz był zawieszony za nadmiar żółtych kartek, raz przesiedział spotkanie na ławce.

Jeśli zatem zsumujemy występy Reijndersa od początku sezonu 2021/2022, kiedy wzrósł jego status w Alkmaar, okaże się, że w swoich klubach od sierpnia 2021 roku do końca września 2024 rozegrał… 158 meczów na 165 możliwych! To absolutny kosmos.

PODBIŁ KADRĘ I MILAN

Zdrowie i umiejętności pomocnika z czasem zaczęto doceniać także w reprezentacji Holandii. Debiutanckie powołanie przyszło we wrześniu ubiegłego roku – po tym jak zdążył rozegrać pierwsze spotkania w barwach Milanu. Ronald Koeman na początku podszedł zachowawczo i wpuścił świeżaka na 25 minut meczu z Grecją i całą drugą połowę z Irlandią.

Od kolejnego zgrupowania – październikowego – Reijnders był już pełnoprawnym członkiem wyjściowego składu Oranje. Swoje pierwsze podrygi w kadrze skonsumował mistrzostwami Europy, na których wraz z Holandią dostał się do półfinału i w każdym meczu wybiegał w podstawowej jedenastce.

To, że 26-latek ma ogromną wydolność i jest w stanie zagwarantować dyspozycyjność przez cały sezon – już wiemy. Ale przecież oprócz tego musi także dawać wyraźną jakość piłkarską, jeżeli od lat zarówno trenerzy w kolejnych klubach, jak i selekcjoner reprezentacji nie wyobrażają sobie pominięcia go w wyjściowym składzie.

Najlepiej zobrazują to chyba słowa samego Holendra, które wypowiedział latem ubiegłego roku po podpisaniu kontraktu z Milanem. – Lubię grać jako ósemka. To, co wychodzi mi najlepiej, to gra box-to-box, skutecznie i w defensywie, i na połowie rywala. Lubię pomagać w konstruowaniu akcji i wykazywać się kreatywnością – powiedział w rozmowie z „La Gazzetta dello Sport”.

Wszystko to, o czym wspomniał Reijnders, zaczął pokazywać w barwach Milanu. Wszędzie było go pełno – zarówno pod własną bramką, kiedy rywal napierał, jak i pod polem karnym rywali, kiedy Rossoneri wyprowadzali akcję ofensywną. Zresztą cztery bramki i cztery asysty w wykonaniu zawodnika, którego podstawowym zadaniem na boisku nie jest notowanie liczb w ataku, to wynik jak najbardziej pozytywny.

Holendra mało jest we własnym polu karnym i w „szesnastce” rywali, ale jego heatmaps pokazują jasno – jeśli mówi, że najlepiej wychodzi mu gra box-to-box, nie kłamie. Od dwudziestego metra przed własną bramką do okolic linii pola karnego rywali 26-latka w każdym meczu jest pełno.

Heatmapa Reijnders
Heatmapa Reijnders/SofaScore.com

Heatmapa Tijjaniego Reijndersa z sezonu 2023/2024 Serie A (źródło: SofaScore.com)

– Tijjani w ostatnich meczach wyglądał świetnie i może zagrać na wielu pozycjach w pomocy – zachwycał się już w listopadzie zeszłego roku Koeman. I to też jest wielki atut byłego zawodnika Alkmaar. Choć ma swoje preferencje co do pozycji – cytowane powyżej w jednej z wypowiedzi – to mimo wszystko potrafi się odnaleźć właściwie w każdym miejscu drugiej linii. Niestraszna mu ani harówka w defensywie, ani budowanie akcji ofensywnych. Ani czarna robota wślizgami i szybkimi powrotami, ani precyzyjne i skuteczne podania – tak jak przy okazji ostatnich derbów Mediolanu, kiedy w 89. minucie idealnym dośrodkowaniem z rzutu wolnego asystował przy golu Matteo Gabbii.

CO PRZYNIESIE PRZYSZŁOŚĆ?

Prywatnie Holender wydaje się całkowicie spokojnym gościem, który stroni od skandali i różnych mniej chlubnych historii, które mogłaby mu przynieść sława i życie w Mediolanie. Wraz ze swoją żoną Mariną mieszka nad jeziorem w Como, a w marcu tego roku para powitała na świecie swoje pierwsze dziecko – syna Xaviena.

Reijnders ma indonezyjskie korzenie. Z tego właśnie kraju pochodzi jego matka. Sam wychował się jednak w Holandii i nie miał problemów z odziedziczeniem piłkarskich tradycji od ojca Martina, który na przełomie XX i XXI wieku sam był piłkarzem.

Zarówno w Milanie, jak i w reprezentacji Holandii 26-latka doceniają w pełni. Ani Koeman w zespole Oranje, ani teraz Paulo Fonseca na ławce Rossonerich nie wyobraża sobie podstawowej jedenastki bez pracusia środka pola. Jeśli rozwój Holendra dalej będzie szedł w takim tempie, to kto wie, czy mediolańczycy nie staną przed koniecznością zmierzenia się z bogatymi ofertami z innych krajów za swoją gwiazdę. Biorąc pod uwagę całą charakterystykę piłkarza i jego wielkie zdolności fizyczne, wydaje się wręcz idealnie skrojony do Premier League.
Najlepiej zakończyć tę laurkę sformułowaniem, które doskonale znają w Italii i Holandii. Po prostu – Power Reijnders.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Miał być niewypał, a będzie jedenastka sezonu? Życiowa forma Moisesa Caicedo
Mourinho skontaktował się z Amorimem! Chodzi o pracę w Manchesterze United
Piast Gliwice nad przepaścią! Los klubu w rękach radnych
Papszun ocenił grę reprezentacji Polski. Odniósł się do słów Probierza
Leonardo Rocha ma w czym wybierać. Chętni tłumnie pojawią się w Radomiu
Flick odpowiedział na słowa Messiego. Szybka reakcja
Lechia Gdańsk w końcu wygra? “Zrobimy wszystko, aby wygrać”
Pogoń czeka na pierwszą wyjazdową wygraną. Wracają ważny zawodnicy
Ruben Vinagre był namawiany na Ekstraklasę już wcześniej. Rodak ujawnia
Barcelona bez Yamala. Co zrobi Flick?