HomePiłka nożnaSkrzydłowy Wolverhampton w końcu zmieni klub? Według doniesień może zostać w Anglii

Skrzydłowy Wolverhampton w końcu zmieni klub? Według doniesień może zostać w Anglii

Źródło: Ekrem Konur

Aktualizacja:

Turecki dziennikarz Ekrem Konur poinformował za pośrednictwem platformy X o zainteresowaniu Pedro Neto ze strony angielskich ekip.

Pedro Neto

IMAGO / NurPhoto

Częste urazy

Pedro Neto pojawił się na Wyspach Brytyjskich w sierpniu 2019 roku po transferze z S.S. Lazio. Portugalczyk szturmem wdarł się do pierwszego składu Wolverhampton i na przestrzeni pięciu lat zanotował ponad 130 występów w barwach „Wilków”. Tych spotkań byłoby znacznie więcej gdyby nie kłopoty zdrowotne 24-latka. Od sezonu 2021/2021 i zerwania więzadeł w kolanie Neto opuścił łącznie z powodu różnego rodzaju urazów blisko 100 spotkań. Obecnie również szuka wsparcia w klubowych gabinetach lekarskich i w tym sezonie prawdopodobnie już nie zagra.

Jednak według Ekrem Konura najmożniejszych w Premier League nie odstrasza krucha wytrzymałość skrzydłowego i latem zamierzają złożyć ofertę. – Manchester United, Liverpool, Arsenal i Newcastle kontaktowały się z włodarzami Wolves w sprawie o możliwości pozyskania tego lata Pedro Neto. Prawdopodobnie około 60 milionów funtów wystarczy, aby podpisać kontrakt z portugalskim skrzydłowym.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Pogoń Szczecin – Widzew Łódź. Gdzie oglądać mecz STS Pucharu Polski? [TRANSMISJA]
Piłkarz Legii zabrał głos w sprawie Papszuna. Podkreślił jedną rzecz
Dokładne wyliczenia. Takie szanse Górnik Zabrze ma na zakwalifikowanie się do europejskich pucharów
Lechia Gdańsk – Górnik Zabrze. Gdzie oglądać mecz 1/8 finału STS Pucharu Polski? [TRANSMISJA]
Zmiana wewnątrz Pogoni Szczecin. Odejście po sześciu latach
Legia tuż nad przepaścią! Tylko tyle dzieli ją od strefy spadkowej
Wszołek skomentował na gorąco fatalne pudło Rajovicia
Astiz zapytany o pudło Milety Rajovicia. „Czy Pan myśli, że…?”
Wszołek: Odkąd Astiz jest naszym trenerem, byliśmy gorsi tylko z Lechią
Legia Warszawa blisko historycznego antyrekordu. Aż nie chce się wierzyć