Paweł Fajdek odpowiedział na negatywne komentarze
Trzeba jasno powiedzieć, że Paweł Fajdek nie będzie długo wspominał igrzysk w Paryżu. W finale rzutu młotem 35-latek, którego marzeniem jest zdobycie złotego medalu olimpijskiego zajął dopiero piąte miejsce. Po zakończeniu zmagań w stolicy Francji lekkoatleta nie krył wściekłości. Stwierdził, że igrzyska olimpijskie nie są już tylko świętem globalnego sportu.
– Oczywiście jest to także okazja dla hejterów, którzy przy takich okazjach wylewają wszystko, co najgorsze. W przypadku braku medali okazują swoje niezadowolenie poprzez atakowanie i wyśmiewanie ludzi, którzy poświęcili się całkowicie przez ostatnie lata, żeby najpierw móc się na Igrzyska zakwalifikować, a następnie spełniać swoje marzenia i zaspokoić oczekiwania kibiców walcząc o jak najlepsze rezultaty i miejsca na podium. […] Były to moje czwarte igrzyska i z przykrością stwierdzam, że jest mi wstyd, wstyd za to , że przez 12 lat które minęły od mojego startu w Londynie nie udało się “nam” (olimpijczykom, trenerom, związkom sportowym, fascynatom i kibicom sportu) niczego zmienić w tej kwestii – grzmi.
Fajdek zwraca się do kibiców
Paweł Fajdek może pochwalić się dużym doświadczeniem, jeśli chodzi o występy na igrzyskach olimpijskich. W swojej wypowiedzi młociarz postanowił jednak wspomnieć o tych zawodnikach, dla których cała otoczka związana z igrzyskami jest nowością. Zdaniem Fajdka negatywne komentarze nakładają na młodych sportowców niepotrzebną presję. Stwierdził też, że “hejt” może odstraszać osoby, które chciałyby wiązać swoją przyszłość ze sportem.
– Dużą częścią Olimpijskiej rodziny zostali młodzi ludzie, sportowcy, którzy po raz pierwszy znaleźli się na Igrzyskach. Przy tej całej radości i całym stresie towarzyszącym tak wielkiemu wydarzeniu muszą mierzyć się jeszcze z całym tym internetowym syfem, gnojem który robią ludzie z d**y , ukrywający się za fałszywymi kontami w social mediach, pragnący upokorzyć i zabić chęć do uprawiania sportu w ludziach którym zależy. Przez takie sytuacje demotywują nastolatków, którzy chcieliby zacząć przygodę ze sportem, ale boją się zostać memem i pośmiewiskiem – przekonuje.
Na koniec Fajdek poprosił środowisko sportowe o wsparcie. Stwierdził też, że brak reakcji może mieć fatalne skutki.
– Z tego miejsca chciałbym prosić każdego, kto jest kibicem, fanem, sportowcem, abyśmy wspierali się wzajemnie i dodawali otuchy, abyśmy reagowali, gdy widzimy takie sytuacje i zwyczajnie na nie nie pozwalali. Oczywiście nie da się tej zarazy wyplewić do końca, ale można ją na tyle osłabić że stanie się mało znacząca! Chyba nadszedł czas aby zareagować, bo jeśli dalej tak będzie to za 8 -12 lat może nie być komu kibicować i kogo wspierać i choć sport nie umrze, to zwyczajnie może zabraknąć w nim reprezentantów naszego kraju – przewiduje.