Czarna passa polskich chorążych
Od wielu lat kwestia wyboru chorążego biało-czerwonych wzbudza sporo dyskusji. Nie chodzi wszak o to, komu przypadnie ten zaszczyt, a o fakt, że w ostatnich latach za każdym razem wiązało się to z brakiem sukcesu sportowego na danej imprezie. Dzieje się tak nieprzerwanie od 1992 roku.
32 lata temu w Barcelonie na igrzyskach w Barcelonie po brązowy medal w judo sięgnął Waldemar Legień. Później rzeczona klątwa chorążego dotknęła Andrzeja Wrońskiego (2000), Bartosza Kizierowskiego (2004), Marka Twardowskiego (2008), Agnieszkę Radwańską (2012), Karola Bieleckiego (2016) oraz Maję Włoszczowską i Pawła Korzeniowskiego (2020).
Ósme igrzyska z rzędu bez medalu chorążego
Na igrzyskach w Paryżu rola chorążych przypadła Anicie Włodarczyk i Przemysławowi Zamojskiemu. Reprezentant Polski w koszykówce 3×3 zakończył wraz z drużyną udział na fazie play-in, w której biało-czerwoni przegrali 15:21 z Litwą. Włodarczyk z kolei zajęła 4. miejsce w finale rzutu młotem, tracąc do miejsca na podium zaledwie pięć centymetrów.
Są to tym samym ósme igrzyska olimpijskie z rzędu, na których potwierdzona została “klątwa chorążego”. Choć jest to jedynie umowne stwierdzenie, a do przerwania passy przez Włodarczyk zabrakło niewiele, to dopiero za cztery lata zostanie podjęta kolejna próba.