Rozczarowujący występ Andrejczyk w finale
W eliminacjach konkursu rzutu oszczepem Maria Andrejczyk rozpaliła nadzieje polskich kibiców. Uzyskując wynik 65,52 m już w pierwszej próbie nie tylko była najlepsza w kwalifikacyjnej grupie B, ale także w całej stawce. Drugą Chorwatkę Sarę Kolak wyprzedziła o niemal metr.
W finałowej rywalizacji reprezentantka Polski nie była już w stanie nawiązać do udanego wyniku w eliminacjach. Z dużymi problemami zmieściła się w czołowej ósemce, która dostała szansę rzutów w trzech kolejnych próbach. Konkurs zakończyła z rezultatem 62,44 m, który dał jej zaledwie 8. pozycję.
Andrejczyk zdradza przyczyny słabszego występu
Tuż po finałowym konkursie Andrejczyk bez wahania oceniła swoje rzuty. – Nastawiałam się, żeby mocno zacząć, ale nie będę owijać w bawełnę – spieprzyłam tę robotę koncertowo, bo poziom był żałośnie niski. Strasznie żałuję, że nie udało mi się tej mocy wykorzystać. Wiem, co się fizycznie działo z moim organizmem przed zawodami, więc było to do przewidzenia, że może być różnie – powiedziała.
Już po powrocie do kraju Andrejczyk zdradziła, że dzień przed finałem dokuczały jej problemy zdrowotne. – Gorączka, zatrucie pokarmowe, odrętwiałe stawy skokowe. Pewnych rzeczy nie przeskoczę – mówiła w rozmowie ze Sport.pl. Zaznaczyła jednak, że nie jest to wymówka i stwierdziła, że “nikt jej nie da za to medalu“.