HomeKoszykówkaWzloty i upadki. Drugi sezon Jeremy’ego Sochana w NBA w liczbach

Wzloty i upadki. Drugi sezon Jeremy’ego Sochana w NBA w liczbach

Źródło: własne, San Antonio Express-News

Aktualizacja:

Drugi sezon jedynego Polaka w NBA nie był łatwy. Jeremy Sochan miał lepsze i gorsze momenty, zaliczając po drodze sporo wzlotów i upadków. Rozgrywki zakończył przedwcześnie z powodu kontuzji kostki, która wymagać będzie operacji. Nie wiadomo, co z jego udziałem w lipcowym turnieju kwalifikacyjnym do tegorocznych igrzysk olimpijskich.

Jeremy Sochan

Associated Press / Alamy

Jeremy Sochan kończy sezon NBA z kontuzją

Sochan ma przejść operację lewej kostki i w trwającym sezonie NBA już nie zagra. Swoje ostatnie minuty zaliczył w piątkowym starciu San Antonio Spurs z New York Knicks, gdy wybiegł na parkiet w pierwszej połowie. Po zmianie stron do gry już nie wyszedł. W niedzielę opuścił swój pierwszy w tym sezonie mecz, a w poniedziałek potwierdziły się informacje, że opuści także siedem pozostałych do końca rozgrywek spotkań Spurs, którzy w trwającym sezonie NBA o nic już tak naprawdę nie walczą.

Dał nam mnóstwo cennych minut, wykonując czarną robotę i wiele trudnych zadań. Był dla nas naprawdę świetnym wsparciem po obu stronach parkietu i jego brak widać było w meczu przeciwko Knicks. Uważam, że Jeremy miałby coś do powiedzenia w drugiej połowie w starciu z Brunonsem. Jest dla nas bardzo wartościowy – mówił Victor Wembanamya o Sochanie, wskazując na fakt, że Jalen Brunson z Knicks po zejściu Polaka z boiska tak się nakręcił, że zdobył aż 61 punktów, choć swojego zespołu przed porażką z Spurs nie uchronił.

Wartość skrzydłowego doceniają jego koledzy z zespołu oraz sztab trenerski, a polscy kibice mają nadzieję, że operowana kostka nie okaże się przeszkodą, jeśli chodzi o udział Sochana w kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich. Na początku lipca Polska powalczy w Walencji o bilety do Paryża, a Spurs mieli już dać zielone światło na grę 20-latka w reprezentacji. Problemy zdrowotne mogą jednak te plany pokrzyżować, ale więcej wiadomo będzie dopiero po zabiegu. Operacja kończy więc drugi sezon Jeremy’ego Sochana w NBA, który pełen był wzlotów i upadków.

A jak ten sezon wyglądał w liczbach?

74 – liczba rozegranych meczów

Jeszcze kilka dni temu Sochan w rozmowie z San Antonio Express-News mówił, że chce zagrać we wszystkich 82 spotkaniach sezonu zasadniczego, a potem w czerwcu pojawić się na zgrupowaniu polskiej kadry przed lipcowym turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk w Paryżu. Dziś pewne jest już, że pierwszego celu nie osiągnie, a ten drugi stoi pod znakiem zapytania.

Licznik rozegranych meczów 20-latka w jego drugim sezonie w NBA zatrzymał się na 74. Do momentu kontuzji skrzydłowy jako jedyny zawodnik San Antonio Spurs wystąpił we wszystkich spotkaniach drużyny. W trakcie debiutanckiego sezonu miał większe problemy z dostosowaniem się do trudów napiętego terminarza NBA i koniec końców opuścił 26 meczów. Przed startem rozgrywek zaleczył jednak wszystkie mniejsze kontuzje i od początku sezonu niemal do samego końca można było na młodego zawodnika liczyć. Ostatecznie w 74 spotkaniach notował średnio 11,6 punktu, 6,4 zbiórki i 3,4 asysty na mecz, poprawiając swoje osiągi z debiutanckiego roku.

20 – liczba meczów w roli rozgrywającego

Na początku rozgrywek Sochan musiał jednak zmierzyć się z największym jak dotychczas wyzwaniem w swojej karierze. Trener Gregg Popovich, który znany jest ze swoich eksperymentów, postanowił bowiem wypróbować 20-letniego skrzydłowego w zupełnie nowej dla niego roli rozgrywającego. Sochan nigdy wcześniej na tej pozycji nie występował, ale w debiutanckich rozgrywkach pokazał spory potencjał jako kreator gry. Sęk w tym, że od pierwszego meczu Spurs w nowym sezonie na teksańską drużynę zwrócona była znacznie większa niż dotychczas uwaga. To efekt Victora Wembanyamy, którego Spurs w czerwcu ubiegłego roku wybrali z pierwszym numerem draftu, a który z miejsca stał się wielką gwiazdą. To on najpewniej zdobędzie nagrodę dla najlepszego debiutanta sezonu i to on ma prowadzić Spurs do kolejnych wielkich sukcesów.

Sochan tymczasem nie do końca radził sobie w nowej roli. To zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że występował w niej po raz pierwszy w karierze. Eksperyment potrwał tylko 20 spotkań. W tym czasie Spurs zaliczyli serię 18 kolejnych porażek, ustanawiając tym samym nowy niechlubny rekord klubu. W połowie grudnia Popovich z pomysłu wystawiania Sochana w roli rozgrywającego się wycofał. Eksperyment się nie powiódł, ale przynajmniej reprezentant Polski wrócił na swoją nominalną pozycję skrzydłowego bogatszy o nowe doświadczenie.

33 – najlepszy wynik punktowy

W dłuższej perspektywie częstsza gra Sochana z piłką w rękach może mu tylko pomóc, natomiast nie da się ukryć, że w czasie trwania eksperymentu mocno zachwiana została pewność siebie 20-latka. Wpływ na to miała także szeroka krytyka, w szczególności od kibiców Victora Wembanyamy, jaka spadła wtedy na Sochana, gdy nie zawsze potrafił w odpowiednim czasie i miejscu dostarczyć piłkę do francuskiego giganta. – Były czasem takie momenty, że myślałem sobie, żeby pieprzyć ten pomysł – przyznawał nawet otwarcie w jednym z wywiadów.

To jednak także w trakcie tego eksperymentu Sochan rozegrał jeden ze swoich najlepszych meczów w dotychczasowej przygodzie z NBA. Pod koniec listopada w przegranym starciu z Atlanta Hawks zdobył 33 punkty, dokładając do swojego dorobku osiem zbiórek i sześć asyst. Ustanowił tym samym swój nowy rekord kariery. Co więcej, żaden inny Polak w historii nie zdobył w meczu NBA tylu punktów. Blisko tego rekordu Sochan był również pod koniec stycznia, gdy zapisał na konto 31 punktów w zwycięstwie nad Portland Trail Blazers.

18 – najlepszy wynik w zbiórkach

Nowy rekord kariery w zbiórkach Sochan ustanowił z kolei w marcu, kiedy to zaliczył siódme w sezonie double-double w postaci 26 punktów i 18 zebranych piłek w wygranym spotkaniu z Phoenix Suns. Był to zresztą jeden z lepszych jego występów w całych rozgrywkach i doskonały przykład tego, kim skrzydłowy może w NBA być. Sochan punktował, zbierał i świetnie bronił. W ostatniej minucie meczu trafił też trójkę, która przesądziła o zwycięstwie Spurs. Wcześniej spudłował sześć kolejnych prób z dystansu, ale mimo tego nie zawahał się w najważniejszym momencie spotkania i wykorzystał fakt, że rywale zostawili mu trochę więcej miejsca.

20-latek zrobił zresztą progres pod względem rzutowym, choć niemal 31-procentowa skuteczność trójek w przekroju całego sezonu nadal zostawia wiele do życzenia. To i tak o pięć punktów procentowych lepszy wynik niż w debiutanckim sezonie, lecz nieregularność Sochana w tym aspekcie mocno ogranicza jego rolę w ataku teksańskiego zespołu. Choćby wspomniane starcie przeciwko Suns pokazało jednak, że Sochan włożony w odpowiednie miejsce w parkiecie, tj. blisko kosza wzdłuż linii końcowej (tzw. dunker spot) może mieć dla drużyny Gregga Popovicha ogromną wartość. Tym bardziej, jeśli gra agresywnie, atakuje obręcz i pozostaje aktywny bez piłki w rękach. Na razie jednak Spurs uczą się, jak stworzyć atak wokół Wembanyamy tak, by móc odpowiednio wykorzystać umiejętności Francuza oraz pewną „grawitację”, jaką wytwarza wokół siebie 224-centymetrowy gigant. Sochan też na musi jeszcze szukać sobie miejsca.

77 – procent skuteczności rzutów wolnych

Skuteczność rzutów za trzy Sochana cały czas nie jest idealna, ale progres widać gołym okiem. 20-latek włożył sporo czasu w pracę nad swoim rzutem u boku Jimmy’ego Barrona, który w sztabie Spurs odpowiedzialny jest właśnie za treningi rzutowe. Cieszy więc rosnąca pewność siebie Polaka. Efekty tej pracy widać także na linii rzutów wolnych, skąd Sochan trafił solidne 77 procent swoich prób. Skrzydłowy nie zmienił przy tym swojej unikatowej mechaniki rzutu, bo wciąż rzuty wolne oddaje tylko jedną ręką. Jest pod tym względem ewenementem w NBA, ale skoro ta technika przyniosła dobre rezultaty, to przynajmniej na razie powrotu do rzutów oburącz nie będzie.

48 – liczba punktów Luki Doncica przeciwko Sochanowi

Luka Doncić zdobywa średnio 34 punkty na mecz i jest na dobrej drodze, by zostać królem strzelców ligi w tym sezonie. Sochan jest tymczasem jednym z niewielu zawodników, którzy potrafią Słoweńcowi zajść za skórę i wybić go z rytmu. Doncić w czterech spotkaniach przeciwko Spurs w tym sezonie zdobył łącznie 48 punktów, gdy miał naprzeciwko siebie Sochana. Trafił 20 z 39 rzutów, w tym tylko trzy z 16 trójek, a do tego popełnił łącznie osiem strat. Sochan był mocno nieregularny w ataku przez calutki sezon, ale w obronie wszedł na wyższy poziom i nie ma już dziś wątpliwości, że ma on potencjał, by na długi czas stać się jednym z najlepszych defensorów w lidze.

Szybkość, siła, zadziorność, wszechstronność. To wszystko pozwala mu skutecznie utrudniać życie rywalom. Przekonują się o tym największe gwiazdy ligi, bo Sochan w tym sezonie potrafił świetnie powstrzymywać m.in. takich graczy jak LeBron James czy Kevin Durant, za co chwalili go zarówno koledzy z drużyny, jak i trener Popovich. Popełniał przy tym mniej głupich fauli niż w debiutanckim sezonie, choć średnio spędzał na parkiecie więcej minut. To defensywa pozostaje więc największą kartą przetargową 20-latka, która rozpala wyobraźnię fanów Spurs. Od rozwoju Sochana w ataku zależeć będzie jednak to, czy stanie się w NBA kimś więcej niż tylko i aż defensywnym specjalistą.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Neymar wbił Rodriemu szpilkę. Poszło o Viniciusa
Haaland zabrał głos ws. Guardioli! Wielkie słowa Norwega
Miał być niewypał, a będzie jedenastka sezonu? Życiowa forma Moisesa Caicedo
Mourinho skontaktował się z Amorimem! Chodzi o pracę w Manchesterze United
Piast Gliwice nad przepaścią! Los klubu w rękach radnych
Papszun ocenił grę reprezentacji Polski. Odniósł się do słów Probierza
Leonardo Rocha ma w czym wybierać. Chętni tłumnie pojawią się w Radomiu
Flick odpowiedział na słowa Messiego. Szybka reakcja
Lechia Gdańsk w końcu wygra? “Zrobimy wszystko, aby wygrać”
Pogoń czeka na pierwszą wyjazdową wygraną. Wracają ważny zawodnicy