HomeKoszykówkaDebiuty, powroty i wielkie pojedynki. Tych meczów w nowym sezonie NBA nie można przegapić!

Debiuty, powroty i wielkie pojedynki. Tych meczów w nowym sezonie NBA nie można przegapić!

Źródło: własne

Aktualizacja:

Już za nieco ponad dwa miesiące wystartuje kolejny sezon NBA. Liga w czwartek ogłosiła więc terminarz nowych rozgrywek, a my wybraliśmy najciekawsze mecze, których daty warto zakreślić sobie na czerwono w swoim sportowym kalendarzu.

Kristaps Porzingis, Jayson Tatum, Stephen Curry i LeBron James

Kristaps Porzingis, Jayson Tatum, Stephen Curry i LeBron James (fot. Associated Press / Alamy)

22 października 2024 – Celtics vs Knicks

Otwarcie sezonu nastąpi 22 października. Zgodnie z tradycją rozgrywki wystartują w hali mistrzów, ale zanim to nastąpi, to Boston Celtics odbiorą długo wyczekiwane mistrzowskie pierścienie, a pod kopułą hali TD Garden zawiśnie wreszcie mistrzowski banner numer 18. Nikt w lidze nie ma więcej. Dobrze wiedzą o tym zresztą Knicks, bo oni podobnie jak Celtics występują w NBA od samego początku utworzenia ligi. Rywalizacja między klubami z Nowego Jorku i Bostonu jest więc kultywowana od dekad. Dość powiedzieć, że będzie to już 548 starcie tych zespołów w historii (licząc z meczami fazy play-off). Wyraźnie lepsi są Celtowie, którzy wygrali 335 spotkań; Knicks z żadną inną drużyną nie przegrali aż tylu meczów. Nowojorska ekipa szybko będzie miała więc okazję pokazać, że jej mistrzowskie aspiracje nie są przesadzone. To właśnie tego dnia w barwach NYK zadebiutuje sprowadzony latem Mikal Bridges.

24 października 2024 – Mavericks vs Spurs

Dwa dni po pierwszych meczach sezonu do rozgrywek przystąpią m.in. San Antonio Spurs. Victor Wembanyama oficjalnie rozpocznie swój drugi sezon w NBA, a Jeremy Sochan – trzeci. W barwach teksańskiej drużyny zadebiutuje też wtedy Chris Paul. 39-letni rozgrywający został sprowadzony do San Antonio, by pomóc nawigować młodą drużyną przez meandry sezonu zasadniczego. Spurs w ostatnich dwóch sezonach wygrali łącznie tylko 44 mecze. A już na starcie kolejnych rozgrywek czeka ich bardzo trudne zadanie, bo zmierzą się na wyjeździe z finalistą ligi, czyli ekipą Dallas Mavericks. Co ciekawe, przed rokiem te drużyny – obie zresztą z Teksasu – też zaczynały sezon od bezpośredniego starcia, więc to może być początek pięknej tradycji. No i Sochan znów będzie mógł zajść Donciciowi za skórę, tak jak robił to w już w przeszłości.

28 października 2024 – Hawks vs Wizards

W poprzednich latach starcia topowych debiutantów przyciągały sporo uwagi. W tym roku może być nieco inaczej, bo “topkę” naboru stanowią zawodnicy, którzy aż tak bardzo nie ekscytują. Nie bez powodu tegoroczny draft eksperci zgodnie określili jako jeden z najsłabszych w ostatnim czasie. Ekscytować na pewno mogą się jednak Francuzi, bo w pierwszej rundzie naboru do ligi trafiło łącznie aż czterech francuskich zawodników, w tym wybrani jako pierwsi Zaccharie Risacher (numer jeden) i Alex Sarr (numer dwa). Ich pierwszy pojedynek nastąpi już w pierwszym tygodniu rozgrywek, gdy Wizards z Sarrem pojawią się u Risachera w Atlancie. Fani Hawks z uwagą będą obserwować swoją nową wielką nadzieję, ale też właśnie Sarra, który przed draftem miał odmówić treningu w Atlancie, by… upewnić się, że nie zostanie wybrany przez Jastrzębie.

30 października 2024 – Spurs vs Thunder

Dużo więcej emocji mogą zapewnić kolejne odsłony pojedynku dwóch najlepszych debiutantów ubiegłego sezonu. Victor Wembanyama nie bez powodu w mediach społecznościowych zamieścił także zdjęcie z Chetem Holmgrenem, gdy podsumowywał swoje pierwsze rozgrywki w NBA. To ostatecznie Francuz zdobył nagrodę dla najlepszego pierwszoroczniaka. Holmgren był jednak godnym rywalem, a w bezpośrednich starciach tej dwójki nieraz iskrzyło. W nowym sezonie możemy spodziewać się więcej takich momentów, a rywalizacja między 20-letnim Wembanyamą i 22-letnim Holmgrenem może na lata stać się jedną z najciekawszych w całej lidze, nawet jeśli obaj w wywiadach mówią, że nie ma tutaj jakiegoś podtekstu. Te iskry, gdy jeden atakuje drugiego, wskazują bowiem na coś zupełnie innego.

6 listopada 2024 – Clippers vs 76ers

Gdy w 2019 roku Paul George i Kawhi Leonard łączyli siły w zespole Clippers, to oczekiwania były wielkie. Duet ten miał poprowadzić LAC do historycznego pierwszego mistrzostwa w dziejach klubu. Miał prowadzić także do nowej ery związanej z budową (za dwa miliardy dolarów) jednego z najnowocześniejszych obiektów sportowych. Clippers po 25 latach przestają wreszcie dzielić halę z Los Angeles Lakers, a ich nowy dom – Intuit Dome – będzie jedną z aren kolejnych igrzysk olimpijskich. Kibiców do hali mieli przyciągać właśnie George i Leonard, ale Clippers udało się przedłużyć kontrakt tylko z tym drugim. Ten pierwszy chciał takie same warunki, ale na to kalifornijska drużyna się nie zgodziła. 34-letni skrzydłowy znalazł więc sobie nowego pracodawcę. Philadelphia 76ers w ramach czteroletniej umowy wypłacą mu 212 mln dol.

6 listopada 2024 – Celtics vs Warriors

Tego samego dnia dojdzie do jeszcze jednego bardzo ciekawego spotkania. Mistrzowie z Bostonu ugoszczą u siebie Wojowników. Od lat starcia między Celtics i Warriors przynoszą sporo emocji. Kulminacja nastąpiła w 2022 roku, gdy drużyny te spotkały się w wielkim finale. Celtics finały przegrali i mocno to sobie zapamiętali, co szczególnie mocno było widać w marcu tego roku, gdy sprawili Wojownikom niebywałe lanie. Niektórzy żartowali potem, że to zapamiętał sobie z kolei Steve Kerr, czyli trener Warriors oraz amerykańskiej kadry, który na igrzyskach olimpijskich w Paryżu oddelegował Jaysona Tatuma – czyli lidera Celtics – do roli rezerwowego. Motywację będzie miał też Jaylen Brown, a więc MVP tegorocznych finałów, którego Kerr i spółka na turniej olimpijski w ogóle nie wzięli. 20 stycznia rewanż w San Francisco.

12 listopada 2024 – Warriors vs Mavericks

13 lat, 793 meczów w sezonie zasadniczym, 158 spotkań w fazie play-off, łącznie ponad 18 tys. punktów i cztery mistrzowskie tytuły. Klay Thompson w swoim życiu w NBA zakładał tylko trykot Golden State Warriors. Latem ta przygoda dobiegła jednak końca. 34-letni obrońca trafił do Dallas Mavericks i w listopadzie po raz pierwszy w karierze zagra przeciwko Wojownikom. Ci już zapowiedzieli, że gdy przyjdzie czas, to zastrzegą numer “11”, z jakim Thompson od 2011 roku występował w barwach kalifornijskiego zespołu. – Jestem bardzo wdzięczny za mój czas w Golden State, ale czułem, że zmiana otoczenia może pomóc mi odzyskać energię. Mam w baku jeszcze sporo paliwa – mówił na konferencji powitalnej jako gracz Mavs. Listopadowe spotkanie odbędzie się w ramach pierwszej kolejki NBA Cup, co nadaje temu starciu dodatkowego smaczku.

25 grudnia 2024 – Warriors vs Lakers

Prestiżowy świąteczny dzień to pięć meczów, w tym m.in. debiut Victora Wembanyamy (i Jeremy’ego Sochana) w bożonarodzeniowej rywalizacji. I to jaki! San Antonio Spurs w legendarnej hali Madison Square Garden zagrają z New York Knicks. Ciekawie będzie również w San Francisco, gdzie zmierzą się ze sobą Golden State Warriors oraz Los Angeles Lakers. Będzie to więc kolejna, czwarta odsłona świątecznego pojedynku Stephena Curry’ego oraz LeBrona Jamesa. Dwójka ta dopiero co poprowadziła amerykańską reprezentację do olimpijskiego złota. Momentami od ich dwójkowej gry nie można było oderwać wzorku. Ale w NBA znów będą rywalizować w walce o zwycięstwo. Nie wiadomo, jak długo potrwa jeszcze kariera prawie 40-letniego LeBrona, dlatego nie ma krzty przesady w stwierdzeniu, że to może być jeden z ostatnich takich pojedynków.

19 stycznia 2025 – Clippers vs Lakers

Przez ćwierć wieku Lakers i Clippers dzielili tę samą halę, ale raczej nikt nie miał wątpliwości, że to Lakers są w Mieście Aniołów dużo ważniejsi. Teraz wreszcie Clippers mają swoją halę. I w styczniu Lakers po raz pierwszy przyjadą w “odwiedziny”. Derbowe starcia o Los Angeles nabiorą więc dodatkowego smaczku. A przecież aż do listopada 2023 roku trwała zwycięska seria Clippers, którzy wygrali 11 kolejnych meczów z ekipą LeBrona Jamesa. Dopiero na początku ubiegłego sezonu udało się Lakers przełamać złą passę. 17-krotni mistrzowie NBA wygrali zresztą trzy z czterech bezpośrednich spotkań z Clippers – którzy w swojej historii tytułu mistrzowskiego nigdy jeszcze nie zdobyli – w poprzednich rozgrywkach.

25 stycznia 2025 – Mavericks vs Celtics

Fani Mavericks aż do stycznia będą musieli czekać na rewanż z Celtics. W wielkim finale bostońska maszyna była nie do zatrzymania. Celtowie wygrali 4-1 i po 16 latach wrócili na szczyt. Latem w bostońskim klubie niewiele się zmieniło. Celtics sprawdzą więc, jak trafna jest dewiza, że mistrzowskiego składu się nie zmienia. Mavericks z kolei wymienili kilka elementów, a starcie z obrońcami tytułu może być dla nich jak papierek lakmusowy. Dodatkową motywację powinien mieć Luka Doncić, choć on akurat od lat lubi szczególnie czarować w spotkaniach z Celtics. Po drugiej stronie bieguna jest… Kyrie Irving, który przegrał 14 z ostatnich 15 meczów przeciwko swojej byłej drużynie. 6 lutego zaplanowano drugie spotkanie tych dwóch zespołów w Bostonie.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Zbigniew Jakubas uderzył w… Wisłę Kraków. Jaśniej się nie da!
Kosta Runjaić czaruje we Włoszech. Z 0:2 do 3:2 i Udinese jest liderem Serie A
Raków będzie miał jeszcze jednego nowego zawodnika? Trwają testy sportowe
Kolejny trener klubu Ekstraklasy może stracić pracę? “Najbliższy mecz będzie kluczowy”
Klub miliardera zgłasza się po Nicolę Zalewskiego. To może być hit!
Reprezentant Polski nagrodzony przez znany klub. Duże wyróżnienie!
Fala krytyki po ogłoszeniu cen biletów na Ligę Konferencji. Kibice Legii wściekli
Wschodząca gwiazda Legii podjęła decyzję? Znamy najnowsze doniesienia
Pod tym względem Kane jest lepszy od Lewandowskiego. Niesamowite osiągnięcie!
Niezwykłe tło sytuacji w meczu Lechia – Radomiak