Tak lata Igor Milicić Jr.
Kolejny mecz i kolejna efektowna akcja reprezentanta Polski. Tym razem Igor Milicić Jr. popisał się fantastycznym wsadem. Skrzydłowy w starciu z uniwersytetem Western Carolina zdobył tylko cztery punkty (najmniej w sezonie), ale za to w jakim stylu:
22-latek na parkiecie spędził tylko 16 minut. Powód? Tennessee bardzo szybko przechyliło szalę zwycięstwa na swoją stronę i w dominującym stylu zwyciężyło 84:36. Milicić Jr. do swojego dorobku dołożył cztery zbiórki oraz dwa bloki. Jego drużyna pozostaje niepokonana.
Reprezentant Polski pnie się w rankingach
Udany start Volunteers – 11 zwycięstw po 11 spotkaniach – to także zasługa 22-letniego reprezentanta Polski. Skrzydłowy, który tego lata zmienił uczelnię, w 11 dotychczasowych występach notował średnio 11,5 punktu, 7,7 zbiórki oraz 2,1 asysty na mecz.
Swoją grą Milicić Jr. przyciąga coraz większą uwagę skautów i ekspertów. Pomaga mu fakt, że gra dla mocnego zespołu, który w tej chwili jest jednym z topowych programów w całym kraju. Dzięki temu pnie się on w rankingach i typowaniach przed przyszłorocznym draftem do NBA.
Igor Milicić Jr. marzy o NBA
Kilka dni temu o 22-latku pisano nawet na ESPN. Amerykański portal wyróżnił go w gronie ośmiu “nowych twarzy”, które zmieniają oblicze swoich uniwerków. Milicić Jr. został wybrany na główne zdjęcie artykułu, a dziennikarz Myron Medcalf w taki sposób go opisał:
– Milicić Jr. gra jak obrońca w systemie ofensywnym trenera Ricka Barnesa, nawet jeśli w teorii jest skrzydłowym lub środkowym, gdy trzeba. Choć Vols wykorzystują go w wielu akcjach pick-and-roll, to on tak samo dobrze radzi sobie jako gracz, który samemu kreuje sobie pozycje do rzutu. Barnes ma być może najbardziej zbalansowany skład od początku swojej pracy w Tennessee, a przyjście Milicicia jest kluczowym aspektem tego, że są na fali wznoszącej – czytamy.
Przed skrzydłowym jeszcze długa droga do NBA, natomiast kolejne dobre występy na pewno sprawią, że znajdzie się na radarze drużyn. Milicić Jr. już przed poprzednim draftem był zresztą na treningach u kilku zespołów. On sam nie ukrywa, że gra w NBA to jego największe marzenie.