Brunson pobił 40-letni rekord
Kolejna odsłona serii pierwszej rundy między Knicks a 76ers znów dostarczyła mnóstwo emocji. Nowojorczycy wygrali w Filadelfii i we wtorek w Madison Square Garden będą mieli pierwszą szansę na zakończenie tej serii. W niedzielę do zwycięstwa poprowadził ich znakomity Jalen Brunson. Lider NYK zdobył 47 punktów – to nie tylko jego nowy najlepszy wynik w karierze, jeśli chodzi o mecze play-off, ale też nowy rekord punktowy w historii występów Knicks w fazie posezonowej. Poprzedni (46) należał do Bernarda Kinga i przetrwał 40 lat.
27-letni rozgrywający do swojego dorobku dołożył także 10 asyst. Miał udział w aż 70 z 97 punktów swojej drużyny. – On się nie cacka – napisał Ben Stiller w mediach społecznościowych o bohaterze zespołu z Wielkiego Jabłka. Popularny aktor jest rodowitym Nowojorczykiem i wielkim fanem Knicks, a w tym sezonie regularnie komentuje w internecie poczynania swojego ulubionego klubu.
Brudna strona Joela Embiida
76ers przegrali po fatalnej czwartej kwarcie, w której mieli ogromne problemy z trafianiem do kosza. W ciągu ostatnich 12 minut gry zdobyli zaledwie 16 punktów, z czego tylko jeden punkt należał do Joela Embiida. Środkowy w drugiej połowie nawet na sekundę nie zszedł z parkietu i gołym okiem było widać jego zmęczenie. Lider filadelfijskiej drużyny, który zmaga się z różnymi problemami zdrowotnymi, w kolejnym już meczu pokazał swoją “brudną” stronę i zaliczył kilka bardzo brzydkich akcji: uderzył Brunsona łokciem w twarz oraz nadepnął na leżącego Josha Harta. We wtorek 76ers będą musieli wygrać w Nowym Jorku. W przeciwnym razie zakończą swój sezon.