Jamal Murray bohaterem Denver Nuggets
Do tego spotkania w lepszych humorach podchodzili gracze Denver, którym udało się wygrać pierwszy mecz w serii na własnym parkiecie. Koszykarze z Los Angeles chcieli jednak pokazać, że nie dadzą się pokonać obrońcom tytułu drugi raz z rzędu. Drużynę od początku spotkania na swoje barki wziął nie LeBron James, a Anthony Davis. 31-latek w pierwszych dwóch kwartach zdobył 24 punkty. Pomagał mu D’Angelo Russell, który w pierwszej odsłonie starcia trafił aż sześć trójek.
Nuggets nie mieli odpowiedzi na dobrą dyspozycję gwiazd Lakers. Po dwóch kwartach przegrywali 44:59. Jakby tego było mało, zespół z Miasta Aniołów powiększył przewagę do 20 punktów na początku trzeciej kwarty. Wtedy do głosu doszedł Nikola Jokić, czyli dwukrotny MVP całej ligi. Serbski środkowy przejął kontrolę nad meczem, co pozwoliło jego drużynie zbliżyć się do Los Angeles Lakers. 39-letni LeBron James robił co w jego mocy, by kalifornijska ekipa utrzymała prowadzenie. Popisał się dwoma rzutami z bardzo dalekiej odległości.
Jednak ekipa z Denver w końcu dopięła swego. Na 75 sekund przed końcem spotkania po “trójce” Michaela Portera Jr. Nuggets doprowadzili do wyrównania. Ostatnie chwile meczu również należały do ubiegłorocznych mistrzów NBA. Gdy już wydawało się, że do wyłonienia zwycięzcy starcia potrzebna będzie dogrywka, Jamal Murray oddał rzut z półdystansu, który znalazł drogę do kosza tuż przed syreną końcową.
Gwiazdy Los Angeles Lakers mogą mówić o sporym zawodzie. LeBron James skończył mecz z 26 punktami, 8 zbiórkami i 12 asystami. Anthony Davis zdobył 32 punkty i dołożył do tego 11 zbiórek. To nie wystarczyło jednak na Denver Nuggets. Koszykarze z Los Angeles wspięli się na wyżyny swoich umiejętności, prowadzili 20 punktami, a i tak nie potrafili pokonać ekipy z Denver. Lakers nie są teraz w najlepszej sytuacji. W fazie play-off gra się do czterech zwycięstw, a oni przegrywają już 0-2. Następny mecz tej serii odbędzie się w nocy z czwartku na piątek o godzinie 4:00 nad ranem czasu polskiego.