Jayson Tatum jak Neymar
Tatum, lider Boston Celtics, jest krytykowany za swoje występy w ostatnich tygodniach. Skrzydłowy od początku fazy play-off ma spore problemy ze skutecznością, a w dwóch finałowych spotkaniach trafił jak dotychczas tylko 32 proc. (12/38) swoich prób z gry. Mazzulla, czyli szkoleniowiec bostońskiej drużyny, jest zdania, że krytyka, z którą mierzy się Tatum, jest często nie fair. Porównał ją do sytuacji Neymara, dyskutując na ten temat z brazylijskim dziennikarzem obecnym na konferencji prasowej we wtorek.
– Postrzeganie brazylijskich zawodników piłki nożnej jest bardzo podobne do tego, jak amerykańscy gracze są postrzegani przez tutejsze media – stwierdził trener Celtics, który jest fanem piłki nożnej, a w lutym odwiedził Manchester, gdzie nawiązał relację m.in. z Pepem Guardiolą (hiszpański szkoleniowiec był w Bostonie na pierwszym meczu finałów). Mazzulla sam zaczął zresztą całą rozmowę, pytając brazylijskiego dziennikarza o to, kto jego zdaniem mierzył się z największą presją w ostatnim czasie wśród brazylijskich piłkarzy. A gdy w odpowiedzi usłyszał, że pewnie Neymar, to szybko się z tym stwierdzeniem zgodził. – I też uważam, że to nie jest fair. To samo powiedziałbym o Tatumie – dodał trener Celtów.
Oznajmił również, że według niego obie te sytuacje związane z dużą presją i równie dużą krytyką – zarówno wobec Celtics, jak i reprezentacji Brazylii w piłce nożnej – można do siebie porównać, a on stara się wnikliwie studiować przypadek brazylijskiej kadry, by znaleźć odpowiedzi na to, jak sobie w takich okolicznościach najlepiej radzić. Cała rozmowa jest warta zobaczenia:
Mazzulla docenia wpływ Tatuma na grę
Mazzulla już wcześniej podkreślał też, że na grę Tatuma należy patrzeć nie tylko przez pryzmat punktów, ale też wszystkich innych rzeczy, które robi na parkiecie. – On sprawia, że bycie wielkim graczem wydaje się łatwe, ponieważ ma tę umiejętność wpływania na mecz na wiele różnych sposobów – stwierdził w niedzielę po drugiej wygranej Celtics. Lider zespołu zdobył wtedy 18 punktów, co jak na niego nie jest wynikiem imponującym, ale dodał też dziewięć zbiórek i 12 asyst, walnie przyczyniając się do kolejnego zwycięstwa swojego zespołu.
Celtowie w serii do czterech zwycięstw prowadzą 2-0. Dwa następne mecze odbędą się w Dallas. Trzecie spotkanie finałów w nocy ze środy na czwartek o godz. 2:30 czasu polskiego.